Mimo wakacyjnej przerwy, zdecydowana większość żużlowców nie może pozwolić sobie na wakacje. W lipcu odbywają się bowiem turnieje indywidualne czy zaległe spotkania ligowe. - Wakacje trudno byłoby nawet zaplanować, bo co jakiś czas, nawet w lipcu, trafiają się nam zawody. A to sparing, turniej, czy też jak w naszym przypadku, zaległy mecz Enea Ekstraligi z Wybrzeżem Gdańsk. Ciężko zatem odpocząć w dosłownym tego słowa znaczeniu. Uważam, że krótka przerwa w rozgrywkach jest jak najbardziej wskazana. Wiem jednak, że zdania na ten temat są podzielone. Żużlowcy, którzy byli aktualnie w gazie na pewno są rozczarowani takim pomysłem. W przeciwieństwie do tych, którym nie szło. Dla nich przerwa, to szansa na powrót do formy - powiedział Grzegorz Zengota na łamach Głosu Wielkopolski.
[ad=rectangle]
"Zengi" od kilku zawodów prezentuje się z dobrej strony. Wychowanek klubu z Zielonej Góry zdobył 12 punktów i dwa bonusy w spotkaniu przeciwko Renault Zdunek Wybrzeżu Gdańsk, a następnie udanie spisał się w dwóch meczach ligi szwedzkiej. W międzyczasie 25-latek wywalczył osiem oczek i bonus w treningowym turnieju w Gnieźnie. - Ostatnio rzeczywiście nie narzekam na formę. Mam tylko nadzieję, że utrzymam ją do końca sezonu. A to nie takie proste, bo w tym sezonie liga jest niesłychanie wyrównana i jest niewielu zawodników, którzy punktują na równym, wysokim poziomie. Zdecydowanie więcej jest takich, którzy dobre wyniki przeplatają słabszymi. Jak tego uniknąć? Trzeba być maksymalnie skoncentrowanym i nie robić nawet najdrobniejszych błędów, bo w Enea Ekstralidze są one natychmiast wykorzystywane przez rywali - dodał Grzegorz Zengota.
źródło: Głos Wielkopolski