Niels Kristian Iversen zagubiony w Gorzowie: Sytuacja po zmianach nie ulegała poprawie

Stal Gorzów przegrała swój pierwszy mecz u siebie w tym sezonie. Grupa Azoty Unia Tarnów lepiej odnalazła się na gorzowskim torze. Gospodarze, w tym Niels Kristian Iversen, mieli trochę problemów.

Duńczyk w ostatnich dniach notował bardzo dobre wyniki, osiągając takie sukcesy jak złoty medal Drużynowego Pucharu Świata, czy trzeci z rzędu tytuł Indywidualnego Mistrza Danii. Na obiekcie przy Śląskiej coś jednak poszło nie tak i po raz pierwszy od bardzo dawna Niels Kristian Iversen ani razu nie wygrał indywidualnie.
 [ad=rectangle]
Po zawodach żużlowiec Stali Gorzów był mocno rozgoryczony swoim wynikiem. Siedem punktów z jednym bonusem to rezultat średni, dlatego też chwilę po zakończonym spotkaniu znów można było usłyszeć motocykl 32-latka na torze. - Nie wiem, co mogę powiedzieć. Nie było to dobre spotkanie dla mnie i całej drużyny. Przegraliśmy u siebie - mówił później "PUK".

Zawodnicy Grupy Azoty Unii Tarnów znacznie lepiej trafili z przełożeniami i niemal od samego początku dzielili i rządzili na starcie. Przede wszystkim Greg Hancock jeździł jak natchniony, ale również bardzo dobrze zaprezentował się Krzysztof Buczkowski. Gorzowianie nie mogą mówić o takim szczęściu. Piotr Świderski i Bartosz Zmarzlik stracili po jednym silniku. Z pracy swoich maszyn nie był zadowolony także gorzowski Duńczyk. - Staramy się dojść do tego, co się stało. Nie byłem zbyt szybki na torze i niezależnie od zmian, sytuacja nie ulegała poprawie. Tor był w porządku - ucinał Iversen.

Mimo jego słów nawierzchnia pozostawiała nieco do życzenia. Utworzyło się kilka kolein, przez co doszło do lekkich spięć między miejscowymi juniorami, ale też między Zmarzlikiem i właśnie Iversenem. Nie mniej jednak stare porzekadło mówi, że "tor jest równy dla wszystkich" i w całej sytuacji lepiej odnaleźli się tarnowianie.

Gorzowianie z pewnością chcieli wygrać ten pojedynek, by umocnić się na drugim miejscu. Po poniedziałkowym zaległym meczu SPAR Falubazu Zielona Góra z Fogo Unią Leszno, wiemy już, że Byki nieco im pomogły. Żółto-niebiescy walczą o lepsze rozstawienie w półfinale play-off. Przed nimi jeszcze mecze w Lesznie i u siebie z Betard Spartą Wrocław. - Jutro jest nowy dzień i zobaczymy, czy możemy jechać lepiej - zakończył Niels Kristian Iversen.

Źródło artykułu: