Marek Cieślak: Patryk Dudek musi to przyjąć po męsku

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski

- Falubaz powinien mieć pretensje tylko do siebie. W związku ze sprawą Patryka Dudka wnioski muszą wyciągnąć też inne kluby - uważa trener reprezentacji Polski Marek Cieślak.

- Jeśli chodzi o Patryka Dudka, to wydarzyła się bardzo zła rzecz, zarówno dla zawodnika jak i dyscypliny. Musimy teraz więcej uświadamiać żużlowców i ich w miarę kontrolować. Najważniejsza jest jednak świadomość żużlowców, bo nikt nie jest w stanie mieć nad nimi nadzoru przez cały czas i wiedzieć, co oni  piją czy zażywają  - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marek Cieślak.
[ad=rectangle]
Trener kadry uważa, że klubom będzie trudno kontrolować żużlowców. Nie oznacza to jednak, że w kwestii dopingu nie mają one nic do zrobienia. - Można robić testy. Rola klubów powinna polegać jednak przede wszystkim na tym, żeby zawodnik był świadomy, co można, a czego nie. Żużlowcy biorą różnego rodzaju odżywki, piją wiele napojów. Wpaść można nawet na lekarstwach. Wystarczy pójść od razu do apteki i kupić coś na własną rękę, a później może okazać się, że w tym były środki zabronione. Kiedy byłem we Wrocławiu, zawodnicy nie mogli leczyć się sami. Za każdym razem receptę musiał im wystawić lekarz klubowy. On znał listę wszystkich środków. Przyznam, że we Wrocławiu te kwestie były całkiem dobrze ułożone. Nie ma jednak złotego środka. Nikt nie jest w stanie za każdym razem zaglądać zawodnikowi do talerza. Tematem trzeba się jednak zająć. Do tej pory tego problemu w żużlu nie było. Mówiło się o nim w innych dyscyplinach jak kolarstwo, podnoszenie ciężarów. Tam często ktoś się wspomagał. W żużlu nie było takiej potrzeby, ale stało się - wyjaśnił Cieślak.

Opiekun kadry nie podziela uwag prezesa SPAR Falubazu Zielona Góra Marka Jankowskiego, który powiedział, że Cieślak jako trener kadry mógł przenieść procedury, które znał z Wrocławia, do reprezentacji Polski. - Falubaz powinien mieć pretensje tylko do siebie. Każdy klub powinien zresztą teraz wyciągnąć wnioski po tym, co się stało. Nie przyjmuję tego, że jako trener kadry odpowiadam za to, że komuś coś dostało się do organizmu. Czujność polskich klubów w temacie dopingu została uśpiona. Problemu nie było, wydawało się, że nie będzie, a okazało się, że jest inaczej. Teraz trzeba to unormować - podkreślił Cieślak.

Trener reprezentacji wierzy, że Patryk Dudek, bez względu na konsekwencje, poradzi sobie z obecną sytuacją i nie wpłynie ona negatywnie na jego karierę. - Nie wiem, jakie będą konsekwencje, ale powiem inną rzecz. W innych dyscyplinach wpadki mieli wielcy zawodnicy, którzy zostawali później mistrzami olimpijskimi. Trzeba mieć odporność i charakter, żeby dać sobie radę. Wszystko się w pewnym sensie zawaliło. Jeśli Patryk zostanie zawieszony, to musi się z tym zmierzyć. Rozumiem wszystkie konsekwencje. Żużlowiec nie będzie jeździć, zarabiać, ale musi to przyjąć po męsku. Czas płynie szybko, on jest młody i uważam, że będzie nadal jeździć na dobrym poziomie - zakończył Cieślak.

Źródło artykułu: