Andrzej Huszcza: Najchętniej wsiadłbym na motor i pojechał dla Falubazu

SPAR Falubaz Zielona Góra boryka się ze sporymi problemami kadrowymi. - Najchętniej wsiadłbym na motor i pojechał dla Falubazu. Serce się rwie, ale głowa je hamuje - powiedział Andrzej Huszcza.

Trener Rafał Dobrucki nie może korzystać z usług zawieszonego Patryka Dudka i kontuzjowanego Krzysztofa Jabłońskiego, a na dodatek poniżej oczekiwań spisuje się Jarosław Hampel. Taka sytuacja to spory kłopot dla SPAR Falubazu Zielona Góra przed najważniejszymi meczami sezonu. - Obecnie jest jeden wielki płacz, bo Patryk jest zawieszony, bo Hampelek nie punktował, bo Jabłoński ma kontuzję... Ale nadal mamy bardzo dobrych zawodników i jesteśmy mistrzami Polski. Hampelkiem bym się akurat nie zamartwiał, bo moim zdaniem to chwilowy spadek formy, jest doświadczonym sportowcem, wicemistrzem świata. Zresztą już po wtorkowych wynikach w Szwecji widać, że wraca do swojego poziomu. Będziemy w play-offach i powalczymy ambitnie, nawet z dziurawym składem. Ja stojąc w parku maszyn, patrząc na naszych chłopaków, mam czasem chęć podejść do nich i krzyknąć: jazda chłopaki! A najchętniej wsiadłbym na motor i pojechał dla Falubazu. Serce się rwie, ale głowa je hamuje.. - powiedział Andrzej Huszcza na łamach Falubaz.com.

[ad=rectangle]

"Tomek" na własnej skórze doświadczał wiele problemów związanych z jego słabszą dyspozycją czy gorszymi wynikami drużyny. W takich sytuacjach niezastąpiona była pomoc kibiców. - Dla nas ogromnym wsparciem zawsze byli kibice. Oni nie zawodzili, nie odwracali się mimo porażek. Zawsze wierni i dumni ze swojej drużyny. Pamiętam wiele meczów z wypełnionym po brzegiem stadionem, fakt, że stadion był mniejszy, ale zawsze czuliśmy, że kibice są z nami. I ta przyśpiewka - "Andrzej Huszcza nie odpuszcza" dawała mi wielką mobilizację... Jednak od drugiej połowy lat 90. zaczął się kryzys. W prasie nas nie oszczędzano, artykuły bywały ostre, wręcz bezlitosne. Gdy kończyłem karierę w Falubazie, w 2005 byliśmy w ekstralidze. Był to bardzo trudny sezon, przegrywaliśmy wtedy na wyjazdach, u siebie, przegrywaliśmy prawie każdy mecz - dodał Huszcza.

źródło: Falubaz.com

Komentarze (40)
tylko stare tłumiki
24.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"często zdarzał" to typowy efekt statystyki-ilość meczy, biegów. 30 lat na torze tzn, że miał takich sytuacji 30 razy więcej niż ci którzy jeździli jeden sezon. jedynym zawodnikiem jakiego znam Czytaj całość
avatar
pol
24.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
www.youtube.com/watch?v=9gOCG7zIv14
niezniszczalny Andrzej Huszcza 
avatar
kyfu
24.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
he szacunek andrzejku dla ciebie i ty o tym wierz...!henia wczoraj widziałem i rozmawiałem i heniu również jest legendą..! ale taką nie spełnioną...Pozdrawiam tomek cię i do miłego zobaczenia. Czytaj całość
tommi_l
23.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Odpuść chłopie. Wiem że jesteś legendą. Ale nikt tak nie nokautował zawodników jak Ty. H. Nielsenowi w Lublinie zafundowałeś wstrząs mózgu!!!!!!!!!!!! 
avatar
bachus
23.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Andrzeju i tak dużo zrobiłeś dla Falubazu,wczoraj widzieliśmy się na rowerze jak na basen jechałem.pozdrawiam.