Adam Skórnicki: Wymodliliśmy ten punkt

Ustalając skład na ostatnie mecze Adam Skórnicki nie brał pod uwagę Mikkela Michelsena. Duńczyk, który w trybie awaryjnym zjawił się w Lesznie, pomógł drużynie w wywalczeniu remisu przeciwko Stali.

Mikkel Michelsen przyjechał na niedzielny mecz, gdyż dzień wcześniej urazu obojczyka doznał kapitan drużyny - Przemysław Pawlicki. Był to dopiero drugi występ Duńczyka w barwach Fogo Unii, odkąd menedżerem jest Adam Skórnicki. Dzięki zdobyciu sześciu punktów i dwóch bonusów zyskał jednak w oczach sztabu szkoleniowego. - Ostatnie dni są dla Mikkela udane i potwierdził, że jest dobrym zawodnikiem. Przyjechał do Leszna na ostatnią chwilę, ale jak widać, kiedy startuje z marszu, wychodzi mu to udanie - ocenił Skórnicki, który nie wyklucza, że zabierze Duńczyka na kolejny mecz do Częstochowy.
[ad=rectangle]
Unia miała w niedzielę tym bardziej utrudnione zadanie, że w meczu nie wystąpił kontuzjowany Nicki Pedersen. W jego miejsce pod numerem dziewiątym ustawiony został młodzieżowiec - Tobiasz Musielak. - Miałem "czuja", by pojechał w roli seniora i jak widać to się sprawdziło. Zdobyliśmy przecież punkt na wagę awansu do play-offów. Czeka nas jeszcze mecz przeciwko Włókniarzowi, ale powoli będziemy myśleć o tym, co możemy zrobić w półfinale - stwierdził Skórnicki.

Menedżera Byków martwi jedynie fakt, że jego zespół roztrwonił nie po raz pierwszy swoją przewagę w biegach nominowanych. Unia prowadziła po dwunastym wyścigu ośmioma punktami, a w ostatniej gonitwie broniła się przed uniknięciem meczowej porażki. - Wygląda na to, że mamy w drużynie specjalistów od biegów piętnastych - stwierdził z ironią Skórnicki. - Nasza sytuacja kadrowa była bardzo pogmatwana i już od piątku, kiedy kontuzji nabawił się Pedersen, było naprawdę gorąco. Wymodliliśmy ten jeden punkt i to jest w tej chwili najważniejsze. Pokazaliśmy, że mamy drużynę z charakterem - podsumował.

Źródło artykułu: