Losy niedzielnego spotkania ważyły się do ostatniego wyścigu. Ostatecznie górą byli gospodarze, którzy wygrali 46:44. Podopieczni Roberta Kempińskiego wydawali się być jednak murowanym faworytem spotkania. Goście zjawili się bowiem w mieście nad Wisłą bez swoich czołowych zawodników. Do Grudziądza nie przyjechali m.in. Jason Doyle i Mads Korneliussen. - Wiedzieliśmy, że wygranie tego meczu nie będzie wcale formalnością. Tego, że łodzianie stawią nam taki opór zupełnie się jednak nie spodziewałem. Drużyna zaskakuje mnie w tym roku na plus i na minus. Tym razem wszyscy mogliśmy być rozczarowani - powiedział trener gospodarzy w rozmowie z naszym portalem.
[ad=rectangle]
Zdaniem Kempińskiego, wytłumaczeniem dla zawodników GKM-u nie mogą być opady deszczu, które pokrzyżowały przygotowanie odpowiedniej nawierzchni toru. - Jamróg i inni zawodnicy gości nie trenowali na naszym torze, a jakoś potrafili się dopasować i dobrze zapunktować. Jakub potrafił zdobyć trzynaście punktów, a żaden z naszych zawodników nie przekroczył granicy jedenastu oczek. Mamy nad czym myśleć, zwłaszcza, że tylko dwa oczka zdobyli juniorzy - podkreślił Kempiński.
Szkoleniowiec GKM-u narzeka zwłaszcza na nierówną formę swoich zawodników. W niedzielnym meczu z Orłem zawiódł Daniel Jeleniewski, który zdobył zaledwie cztery punkty i bonus. Zastrzeżenia można było mieć także do Sebastiana Ułamka. - Mamy z naszą drużyną tego typu problem, że nie ma meczu, w którym wszyscy pojechaliby na sto procent. Jak w Bydgoszczy dobrze pojedzie Jeleniewski, to słabo wypadnie Ułamek. Kościuch może zaskoczyć na własnym torze, ale wtedy zabraknie punktów Daniela. W meczach, które są na styku, punktów potem brakuje - wyjaśnił.
Kempiński nie ma jednak wątpliwości, że jego drużynę stać na odnoszenie przekonujących zwycięstw na własnym torze. - Gdy wygraliśmy u siebie wysoko z PGE Marmą, wszystkie armaty w naszej drużynie odpaliły. Mamy duży potencjał, ale przed każdym meczem pojawia się niepewność, czy któryś z zawodników nie pojedzie słabiej. Jadąc w play-offach, takich błędów popełniać nie możemy - podsumował Kempiński.
Łodzianie zaskoczyli GKM. Robert Kempiński: Tego się nie spodziewałem
Orzeł Łódź był o krok od sprawienia sensacji i wygrania meczu w Grudziądzu. - Zawodnicy gości, w przeciwieństwie do naszych potrafili się dopasować - powiedział Robert Kempiński.
Źródło artykułu: