Piotr Paluch: Historyczna chwila

Szkoleniowiec gorzowskiej Stali podziwiał w sobotę podium Grand Prix złożone z zawodników żółto-niebieskich, a na najwyższym stopniu stanął wychowanek klubu z Gorzowa.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed piątkowym treningiem do Grand Prix na tor w Gorzowie wyszedł trener Piotr Paluch, a dookoła szkoleniowca gorzowskiej Stali stanęło sześciu jego podopiecznych. - Bardzo piękne uczucie, historyczna chwila, ponieważ w Grand Prix z jednego klubu nie jeździło tylu zawodników. Byli jednymi z głównych faworytów i spełnili to zadanie, ku uciesze klubu, kibiców i całej Polski - wspominał po zawodach "Bolo".

[ad=rectangle]

Czy szkoleniowiec żółto-niebieskich liczył na całe podium złożone ze swoich zawodników? - W duchu myślałem, że będzie dwóch zawodników Stali na podium. Ale patrząc na dokonania zawodników, należało im się i jestem z nich dumny, że pojechali na miarę oczekiwań - przyznał Piotr Paluch.

Trener Stali Gorzów jest zadowolony z dobrej formy swoich podopiecznych. - Wygrał Bartek Zmarzlik, najmłodszy uczestnik tego finału. Potwierdził, że rozwija się w dobrym kierunku. Krzysztof Kasprzak zajął trzecie miejsce, jako drugi Polak, chociaż pewnie Krzysztof uważa, że to jest lekki niedosyt. Najważniejsze, że odrabia straty i ma jeszcze szansę na złoto. Matej Zagar się obudził, bardzo dobre zawody w jego wykonaniu i myślę, że przełoży się to na rozgrywki ligowe - oceniał "Bolo". - Cała trójka zasłużyła na wielkie słowa uznania - dodał.

Szkoleniowiec żółto-niebieskich po sobotniej rundzie Grand Prix ma jednak mieszane uczucia. Niels Kristian Iversen zakończył zawody po upadku i Duńczyk tym samym zakończył sezon. - Ten upadek przyćmił trochę gorzowskie podium - przyznał Piotr Paluch. - Iversen rozkręcał się z biegu na bieg i jechał fajne zawody i byłoby całkiem ciekawie. Chociaż Greg Hancock też jechał świetne zawody i byłoby jeszcze ciekawiej. Te biegi z udziałem zawodników gorzowskich były emocjonujące - dodał trener Stali.

Po piątkowym treningu z jazdy w turnieju musiał zrezygnować Tai Woffinden. Jego miejsce w zawodach zajął Adrian Cyfer, który mógł zadebiutować i odjechać pięć wyścigów podczas Grand Prix. Cyfer wywalczył dwa punkty, ale miał też pecha, ponieważ zanotował defekt na punktowanej pozycji. - Adrian często wychodzi też w lidze dobrze spod taśmy. Zapłacił frycowe, to jest młody zawodnik. Musi jechać trochę agresywniej, uczy się, ale pokazał tym występem, że tkwi w nim potencjał, trzeba go tylko uwolnić - podsumował Piotr Paluch.

Komentarze (17)
avatar
Lewak 69
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Noooo. Co prawda to prawda. Dzwonów było co niemiara!
Kilka karier poszło się... 
Mysz Polski FZ
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
jakis czelencz sobie przypominam ze tez cala gorzowska trojka zajela podium,mysle ze nawet byl silniej obsadzony niz to GP,tak ze juz od jakiegos czasu nalezy sie Stali i stac ich na zloto w li Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Historyczna chwila na pewno tak trzech zawodników z jednego klubu na pudle, w tym dwóch Polaków, Też można powiedzieć że był nie dosyt z obsadą tego turnieju, Kilku nie jechało zawodników leczą Czytaj całość
avatar
FAN SPEEDWAYA nr 1
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
8
Odpowiedz
Szkoda (do P.Palucha)Piotrze,że "dzięki" twojej kreciej robocie przy dziurach na torze - dwóch super żużlowców jest kontuzjowanych.
Nie ukrywam,że sprawą przygotowania toru przez ciebie
Czytaj całość
kaszqty
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
7
Odpowiedz
Mimo tego wszystkiego i tak nie zdobędą Złotego Medalu DMP