Marek Cieślak: Nie takie rzeczy się odrabiało

- W tym roku na własnym torze wygrywaliśmy nie taką liczbą punktów - stwierdził Marek Cieślak, zapytany o to czy martwi się o rewanżowy mecz z Fogo Unią. Leszczynianie wygrali pierwszy półfinał 50:40.

Fogo Unia, przynajmniej na chwilę obecną, jest bliżej finału Enea Ekstraligi. Zaliczka, jaką zdobyła drużyna Adama Skórnickiego nie przeraża jednak Marka Cieślaka, który wybiega już myślami do rewanżu w Tarnowie. - Na pewno niektórzy z moich podopiecznych będą tam zupełnie innymi zawodnikami niż dzisiaj (w niedzielę). Troszeczkę zawiódł mnie Artiom Łaguta, który do tej pory wszędzie dobrze jeździł, a w Lesznie po prostu nie istniał. W Tarnowie zaczniemy wszystko od nowa i niech lepsza drużyna dostanie się do finału - powiedział doświadczony szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
Marek Cieślak zapytany przez nasz, czy rewanż w choć pewnym stopniu napawa go niepokojem, odparł: - W tym roku na własnym torze wygrywaliśmy nie taką liczbą punktów, a w przeszłości nie takie rzeczy się odrabiało. Niczego przewidzieć nie można, ale jestem dobrej myśli. Wspominałem już o tym na konferencji prasowej: dziesięć punktów to z jednej strony dużo, a z drugiej mało. Przy powtórce tego wyniku i wygranej 50:40 to my (dzięki wyższej lokacie w tabeli po rundzie zasadniczej - dop. red.) awansujemy dalej - podkreślił Cieślak.

- W tym roku na własnym torze wygrywaliśmy nie taką liczbą punktów - przypomina Cieślak
- W tym roku na własnym torze wygrywaliśmy nie taką liczbą punktów - przypomina Cieślak

Tarnowianie nie mówią o tym wprost, ale liczą rzecz jasna na to, że ich drużynę wesprze w najbliższą niedzielę kontuzjowany Greg Hancock. W lepszej kondycji zdrowotnej będą też wówczas Martin Vaculik i Krzysztof Buczkowski, którzy zakończyli właśnie swoją rehabilitację. - Tydzień to spory okres czasu, by zawodnicy się podkurowali. Nie będę zdradzać w tej chwili co z Gregiem Hancockiem, bo nie chcę pomagać leszczynianom. Niech sami się tego dowiedzą (śmiech). W przypadku Buczkowskiego i Vaculika wszystko powinno być w porządku. Mamy w drużynie szpital, chociaż pamiętamy o tym, że swoje problemy mieli też nasi rywale z Leszna. Na torze było gorąco, ale wszyscy zakończyli zmagania cało i zdrowo - podsumował.

Źródło artykułu: