Ekstraliga? Chciałbym znów spróbować - rozmowa ze Scottem Nichollsem, zawodnikiem PGE Marmy Rzeszów

Scott Nicholls jest jednym z ojców sukcesu PGE Marmy, która po roku przerwy wraca do ENEA Ekstraligi. Brytyjczyk zdradza, że chce po raz kolejny spróbować swoich sił w najlepszej lidze świata.

Mateusz Kędzierski: Na początek wielkie gratulacje - awansowaliście do ENEA Ekstraligi! Jakie są twoje wrażenia po rewanżowym meczu finałowym z Orłem?

[b]

[/b]Scott Nicholls: Czuję ulgę, że drużynie udało się awansować, bo taki był nasz główny cel. Nieznacznie przegraliśmy w Łodzi, ale zakładaliśmy, że rywale mogą być mocni na naszym torze w rewanżu. Wykonaliśmy jednak pracę w 100 proc. i przed ostatnimi wyścigami zapewniliśmy sobie zwycięstwo w dwumeczu i awans. To był dla mnie udany sezon, który przyniósł wiele frajdy. Najważniejsze, że robota została dobrze wykonana.

Miałem okazję do rozmowy z byłą prezes klubu - Martą Półtorak. Mimo że liderami drużyny w przeciągu całego sezonu byli Kenni Larsen i Peter Ljung, wypowiedziała się o tobie w samych pozytywach i podsumowała, że byłeś solidnym zawodnikiem. Z pewnością miło usłyszeć takie słowa.

- W Rzeszowie czuję się dobrze. Kenni i Peter radzili sobie świetnie przez cały sezon, brylowali na starcie. Świetnie jeździło mi się z tymi chłopakami w jednej drużynie. W trakcie biegów zwracałem uwagę na swojego partnera i to dlatego jestem uznawany za solidnego zawodnika.
[ad=rectangle]
Czy chciałbyś po raz kolejny regularnie ścigać się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce?

- Nie ukrywam, że chciałbym jeszcze raz spróbować swoich sił w Ekstralidze. Ta decyzja nie należy jednak tylko i wyłącznie do mnie. Będę musiał trochę poczekać i zobaczyć jaki będzie regulamin i jak drużyny będą kompletowały swoje składy. Jeśli nadarzy się szansa powrotu do Ekstraligi, to się nad nią zastanowię. Byłoby fajnie znów regularnie rywalizować z najlepszymi zawodnikami na świecie, bo to sprawia, że stajesz się lepszym jeźdźcem. Podczas przerwy zimowej wiele się dzieje, więc zobaczymy jak to będzie. Jeśli otrzymam zaproszenie do startów w Ekstralidze, to z niego skorzystam. Jeśli tak się nie stanie, to zostanę w pierwszej lidze. Chcę się nadal rozwijać i mimo że z każdym sezonem jestem starszy, żużel nadal sprawia mi wielką przyjemność. Uważam, że stać mnie na wiele.

[b]

W sezonie 2014 wcieliłeś się w rolę dziennikarza żużlowego. Jak ci się podoba ta praca?[/b]

- To dobra zabawa i coś całkiem innego. Miałem szansę obserwować wyścigi z zupełnie innej perspektywy. Dzięki temu sam mogłem się czegoś nauczyć. Muszę uważnie oglądać żużel, by przekazać widzom potrzebne informacje. Jeśli ktoś nie zna się na tym sporcie, to muszę skoncentrować się na troszeczkę innych aspektach, na które zazwyczaj nie zwracam uwagi.

Czy chciałbyś zostać dziennikarzem żużlowym po zakończeniu sportowej kariery?

- Nie mam pojęcia. W ostatnim czasie nadarzyła się okazja, by spróbować swoich sił jako dziennikarz. Sam tego nie zaplanowałem. Ta praca sprawia mi przyjemność, więc kto wie? Jeśli będzie taka możliwość, to być może się na nią zdecyduję. Na ten moment skupiam w 100 proc. na jeździe na żużlu.

Jakie są twoje plany na końcówkę tego sezonu? Czy będziesz szukał dodatkowych startów w jakichś zawodach?

- Zostało mi jeszcze kilka meczów ligowych w Anglii. Być może wystartuję w jakichś zawodach w Polsce. Dobrze by było jeszcze przetestować kilka rzeczy, np. nowe tłumiki, które przecież mogą zostać wprowadzone. Jeśli chodzi o regulamin, to wiele rzeczy może się zmienić w zimie. Nie ukrywam, że chciałbym się jeszcze pościgać w tym sezonie. Zima jest długa, więc dopiero za kilka tygodni poświęcę się w pełni rodzinie i z najbliższymi będę spędzał wolny czas.

Czy po zakończeniu sezonu wybierasz się na wakacje? Czy wraz z rodziną masz jakieś ulubione miejsce, do którego co roku wracasz?

- Na pewno gdzieś z rodziną się wybierzemy. Za każdym razem jedziemy w jakieś nowe miejsce. Świat jest olbrzymi i jest wiele wspaniałych miejsc do zwiedzenia. Być może znów polecę do Stanów Zjednoczonych trochę się pościgać. Zobaczę jednak, czy wybiorę się tam sam, czy z rodziną, bo być może ten wypad moglibyśmy połączyć z wakacjami.

Źródło artykułu: