Zdecydowana reakcja w sprawie Włókniarza i Wybrzeża. Krzysztof Cegielski: Tak musiało się to skończyć

- To musiało się tak skończyć - mówi o sytuacji klubów z Częstochowy i Gdańska ekspert portalu SportoweFakty.pl Krzysztof Cegielski.

- Na to w przypadku Włókniarza i Wybrzeża się niestety zanosiło. Z dobrej woli przyznano licencje nadzorowane dla klubów, które sobie nie radzą. Kontaktuje się jednak na co dzień z zawodnikami i wiem, jak to wyglądało. W większości przypadków te porozumienia nie były w ogóle realizowane - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Krzysztof Cegielski. - Najbardziej było to widać na przykładzie tych, którzy z danego klubu odeszli. Kiedy trzeba było rozmawiać z zawodnikami o porozumieniach, to każdy potrafił zadzwonić do nich lub do mnie, by poprosić o pomoc. Później jednak kontakt bardzo szybko się urywał. To było totalne lekceważenie. Słyszałem, że władze polskiego żużla będą wyciągać wnioski i o to sam apelowałem. Niestety, licencje nadzorowane się nie sprawdziły. Jedynym wyjątkiem jest Start Gniezno - dodał Cegielski.

[ad=rectangle]

Władze polskiego żużla zdecydowały się na zdecydowany ruch, który może oznaczać, że w procesie licencyjnym nie będzie żadnego pobłażania. To poważne ostrzeżenie przed kolejnym okresem transferowym. - Trzeba nam twardych i zdecydowanych ruchów. To nie jest zresztą nic nadzwyczajnego, że ktoś nie dostaje licencji. W innych dyscyplinach takich przykładów jest bardzo dużo. Tak dzieje się w piłce nożnej, koszykówce czy hokeju na lodzie. To trudna sytuacja, ale nie koniec świata. Nic innego nie doprowadzi jednak do tego, że wszyscy zaczną racjonalnie podchodzić do tematu finansów. Inne narzędzia się nie sprawdziły. Nie pomógł przez wiele lat KSM ani Regulaminy Finansowe. Wszyscy bardzo łatwo to obchodzili. To było wspólne działanie tych, którzy podpisywali przy stole umowy. Należy myśleć i wydawać tyle, ile się ma. Każdy klub musi czuć zagrożenie, że przepłacanie bez opamiętania może doprowadzić do końca działalności - wyjaśnił Cegielski.

Wiele klubów podpisywało w okresie transferowym kontrakty z zawodnikami i liczyło, że pieniądze na ich pokrycie znajdą się z czasem. Na ogół takie sytuacje miały smutny koniec. Cegielski przewiduje, że teraz może być ich mniej. - Teraz każdy pomyśli kilka razy zanim podpisze umowę. Do tej pory dla zawodnika najważniejszą kwestią był dobry kontakt na papierze. Klub chciał mieć żużlowca, a później jakoś to będzie. Na koniec roku było przepychanie niektórych kolanem przez proces licencyjny. Zawodnicy wiedzieli, że nie wyciągną wszystkiego, więc podpisywali porozumienia. Suma sumarum wszyscy byli zadowoleni, ale na dłuższą metę prowadziło to do sytuacji, której efekty widzimy teraz - zakończył Cegielski.

Komentarze (64)
avatar
Rixtel Cz-wa
11.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Panie Cegielski pan to jesteś z tej rasy,która [jak się jej żreć daje] to gryzie,uff idź pan za jakiegoś mechanika czy toromistrza przynajmniej nie będziemy musieli wysłuchiwać pana jednostronn Czytaj całość
Krzyżacy
11.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tak się skończyło wojowanie Sukiennika z Karkosikiem. nie wiem czemu miał służyć transfer Walaska. tzn wiem ale nie mogę pojąć, że ktoś tak bezmyślny mógł na to pozwolić. warto było panie Sukie Czytaj całość
Gerhard Malberg
11.10.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ciekawe.Jak w 2013 p.R.Karkosik pisal ze polskim sportem zuzlowym zawiaduje mafia to ile bylo obrazonych pyskow i nadetych mord.Jakie to slowa nienawisci ile pouczen i magicznych zaklec wylalo Czytaj całość
avatar
Bogus C
11.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
x11x - powtarzasz się, czy się jąkasz? 
avatar
x11x
11.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Dobry klub jest jak dobry rolnik. Dba o to by najpierw zasiac, wychodowac a pozniej dzieli tak zeby zostalo na nastepny zasiew. Niestety glod sukcesu bez prawdziwych funduszy w takim klubie jak Czytaj całość