Orzeł buduje skład bez gwiazd. Witold Skrzydlewski: Doyle dostał to, co chciał

W Łodzi nie należy spodziewać się wielkich nazwisk. Orzeł chciał zatrzymać Jasona Doyle'a, ale teraz będzie stawiać na żużlowców, którzy mogą błysnąć formą w przyszłorocznych rozgrywkach.

Działacze Orła Łódź bardzo liczyli, że uda im się zatrzymać w swojej drużynie Jasona Doyle'a. W piątek Australijczyk został jednak zawodnikiem KS Toruń. - Jest mi przykro, że z nami nie został. Jason powiedział nam, czego oczekuje. My to od razu spełniliśmy. Prawdopodobnie w Toruniu dorzucili mu coś więcej, może 50 tysięcy i tak to się skończyło. Życie toczy się dalej. Jemu życzę sukcesów i zdrowia. Według mnie przebłysk formy miał w Łodzi. Uważam, że mógł nas potraktować nieco inaczej. Zapewniam, że u nas dostał tyle, ile chciał - co do złotówki - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Witold Skrzydlewski.
[ad=rectangle]

W tym tygodniu łodzianie przedstawili łącznie sześciu żużlowców, którzy będą startować w sezonie 2015 w barwach Orła. Są nimi Nicolai Klindt, Rory Schlein, Oliver Berntzon, Mads Korneliussen, Mikołaj Trępała i Sebastian Niedźwiedź. Prezes klubu zapowiada, że po fiasku rozmów z Doyle'm w Łodzi nie należy spodziewać się wielkich nazwisk. - Przypominam, że nikt nie wiedział, kto to jest Doyle, kiedy on przychodził do Łodzi. Szał na Australijczyka powstał u nas. To w naszym klubie się wykreował. Nic mu nie ujmuję, bo doszedł do tego dzięki własnym umiejętnościom, ale to w Łodzi miał rok konia. Wcześniej tak było z Kildemandem i innymi  - przypomniał Skrzydlewski. - Łódź jest szczęśliwym miejscem dla zawodników. Nie zakładałbym, że będziemy się wiązać z wielkimi nazwiskami, bo nas po prostu nie stać. Zdecydujemy się na innych i może nam się uda - dodał Skrzydlewski.

Cel łodzian na przyszły sezon jest jasny - drużyna ma utrzymać się w rozgrywkach Nice PLŻ. W klubie temat głośnych nazwisk ma pojawić się w sezonie 2016. - Gwiazdy mają do siebie to, że jednego roku błyszczą, a kolejnego blakną. Nie stawiamy sobie celu w postaci awansu. Podchodzimy do tematu skromnie. Zależy nam na utrzymaniu w pierwszej lidze, która będzie wyjątkowo silna. Jak nam się uda pojechać w play-off, to będziemy bardzo szczęśliwi. Infrastrukturalnie i finansowo szykujemy się na rok 2016. Jeśli wtedy wszystko będzie dobrze, a nie zakontraktujemy gwiazd, to będzie można się martwić. Głośne nazwiska w Łodzi tak, ale to melodia przyszłości - zakończył Skrzydlewski.

Źródło artykułu: