We wtorkowy poranek urzędującego prezydenta odwiedził Andrzej Łabudzki, prezes PGE Marmy Rzeszów. Rozmowa dotyczyła przede wszystkim startów miejscowej drużyny w ENEA Ekstralidze. - Nie mogę zdradzić szczegółów tego spotkania. W każdym razie jest szansa, aby wszystko dobrze się zakończyło. Prezydent na spotkaniu przedstawił również swoje propozycje. Wiadomo, że i tak musielibyśmy wydać kilkaset tysięcy złotych, chociażby na dowóz świeżego sjenitu. Wszystko rozstrzygnie się w najbliższym czasie, ale jesteśmy dobrej myśli - mówi Maciej Chłodnicki z Urzędu Miasta.
[ad=rectangle]
Co zatem sprawiło, że ratusz zdecydował się wspomóc rzeszowski żużel? Nie od dziś wiadomo, że kibicem czarnego sportu jest m.in. urzędujący prezydent Tadeusz Ferenc. - Zaangażowało się w to kilka znaczących osób łącznie z pewnym parlamentarzystą, którego nazwiska nie chcę wymieniać, bo nie wiem czy sobie tego życzy. Prezydent bardzo docenia wkład pani Marty Półtorak w rzeszowski sport i współpracuje z nią już od paru ładnych lat. To nie jest tak, że wsparcie ze strony miasta przyszło nagle. Pomagamy w takim stopniu, w jakim możemy - przyznaje Chłodnicki. - Będziemy wspierać żużel, bo ten sport wpisał się w krajobraz miasta. Rzeszowianie od lat odnoszą spore sukcesy na żużlu i dobrze byłoby dla miasta, gdyby te najlepsze lata szybko wróciły - dodaje rzecznik prezydenta.
Problemem w przypadku PGE Marmy Rzeszów może być czas. Zawodnicy, którzy pierwotnie znajdowali się w orbicie zainteresowań rzeszowskiego klubu, w większości znaleźli już nowych pracodawców. Miasto ma jednak nadzieję, że nad Wisłokiem uda się zmontować skład, który z powodzeniem będzie walczył w Ekstralidze. - Jeszcze jest czas. Wiadomo, że im szybciej zacznie się poszukiwanie zawodników, tym większe są możliwości. Myślę jednak, że spokojnie uda się skonstruować drużynę - zakończył Chłodnicki.