Małopolska bitwa o Artura Czaję

Wychowanek Włókniarza Częstochowa porozumiał się z włodarzami Lwów i będzie kontynuował żużlową karierę. Czaja wyboru nowego pracodawcy dokona w najbliższych dniach.

Jeszcze kilka tygodni temu pojawiła się obawa, że Artur Czaja zakończy przygodę z żużlem. Na całe szczęście utalentowany zawodnik porozumiał się ze swoim macierzystym zespołem i w dalszym ciągu będzie ścigał się w Enea Ekstralidze. - Na pewno będę kontynuował karierę. Z początku trochę nie dogadaliśmy się ze stowarzyszeniem. Gdyby cena za mnie wciąż była zbyt wysoka, to faktycznie mogłoby być nieciekawie. Obawiałem się, że za zbyt wysoką cenę nie będzie mnie chciał żaden klub. Porozumiałem się jednak z panem Świącikiem i wszystko jest dobrze. Spotykamy się dość często i razem rozmawiamy o różnych klubach. Myślę, że podejmę najlepszą decyzję z możliwych - mówi wychowanek Włókniarza Częstochowa.
[ad=rectangle]
Popularny "Józek" wciąż nie zdecydował, w którym klubie będzie jeździł w przyszłym sezonie. Wybór padnie jednak na PGE Marmę Rzeszów bądź Grupę Azoty Unię Tarnów. - Jeszcze się zastanawiam pomiędzy Rzeszowem a Tarnowem - przyznaje Czaja. - Oba tory mi odpowiadają. Nie wiem, który klub lepiej płaci, bo w żadnym z nich nie jeździłem. Z tego co słyszałem, to Unia Tarnów była przed rokiem bardzo dobrze wypłacalna podobnie jak Rzeszów - dodaje 20-latek, zapytany o kwestie finansowe.

- Ważne jest to, ile biegów odjadę w danym meczu. Wiadomo, o co chodzi. Jak zawodnik jeździ w dobrej drużynie, to się rozwija. Nie rozwija się jednak jak jeździ mniej. Lepiej jeździć też w trochę słabszej drużynie, a jechać pięć biegów niż trzy wyścigi w zespole bardzo mocnym - tłumaczy Czaja.

Artur Czaja za rok weźmie udział w Derbach Południa. Pytanie, po której stronie?
Artur Czaja za rok weźmie udział w Derbach Południa. Pytanie, po której stronie?

Czaja, który zamieszkuje w województwie śląskim do swojego nowego pracodawcy nie będzie miał długiej drogi. - Myślę, że Tarnów i Rzeszów nie są jakoś bardzo daleko od mojego domu. Nie mieszkam w Częstochowie, tylko bliżej Katowic. Do Tarnowa mam dwie i pół godziny, a do Rzeszowa trzy z kawałkiem. Teraz na całym odcinku jest jeszcze autostrada, także nie ma problemu - zaznacza "Józek", który w minionym sezonie uzyskał w rozgrywkach Enea Ekstraligi średnią 1,164 pkt/bieg.

Źródło artykułu: