Trener Stali Gorzów chwali brak zmian w składzie: Znam ich i ufam im

Stal Gorzów zamknęła swój skład na sezon 2015 jeszcze przed początkiem okresu transferowego. Z wykonanych ruchów cieszy się trener Piotr Paluch, choć drużyna nie uległa zmianie.

Szkoleniowiec żółto-niebieskich obdarzył swoich podopiecznych dużym zaufaniem. Ma jednak ku temu solidne podstawy. - W zeszłym sezonie zdobyliśmy tym składem mistrza Polski i uważam, że to dobra ekipa - stwierdził Piotr Paluch.
[ad=rectangle]
Co więcej, trener drużyny zdaje sobie też sprawę, że można z niej wykrzesać jeszcze więcej. - W finale nie jechał Iversen, Tomek Gapiński borykał się z kontuzją, a Piotrek Świderski miał gorszą końcówkę. Ci zawodnicy są jednak w stanie poukładać się na przyszły sezon i jeszcze lepiej punktować. Jestem zadowolony, a rozliczać będziemy się pod koniec sezonu - zauważył były kapitan Stali Gorzów.

Zdaniem 44-latka potencjał zespołu jest naprawdę spory, a w minionym sezonie był on przyhamowany przez liczne urazy, czego najlepszym przykładem był Tomasz Gapiński. Popularny "Gapa" teraz spokojnie się przygotowuje do kolejnych rozgrywek, nie tak, jak miało to miejsce przed rokiem. - Miejmy nadzieję, że Iversen będzie miał tę formę, co w drugiej rundzie sezonu zasadniczego, kiedy miał najlepszą średnią w drużynie. Krzysztof Kasprzak będzie jechał na podobnym poziomie, a nawet lepszym. Kontuzja, którą miał, nie będzie mu tak doskwierać. Bartek Zmarzlik, statystycznie rzecz biorąc, jest z roku na rok coraz lepszy. Również Adrian Cyfer. Matej Zagar nie był zadowolony z tego sezonu, tak samo, jak my. Powinien on lepiej jeździć. Jak wyleczy się Tomek Gapiński, to też powinno być dobrze. Miał wyjętą blachę i może ćwiczyć pełną parą. Jest wyleczony i teraz tylko się odpowiednio przygotować fizycznie, kondycyjnie i siłowo. A Piotrek Świderski musi jechać tak, jak na początku zeszłego sezonu. W takim układzie skład jest bardzo dobry i będziemy walczyć o wejście do play-off i najwyższe laury - powiedział Paluch.

Gorzowski klub poszedł za myślą "zwycięskiego składu się nie zmienia". W ostatnich tygodniach sporo się jednak mówiło o rozmowach z różnymi zawodnikami. Dość wspomnieć Grzegorza Walaska, Krzysztofa Buczkowskiego czy Kacpra Gomólskiego. Zadecydowały finanse. - Było trochę rozmów, ale żądania finansowe tych zawodników były zbyt duże, jeśli chodzi o nasz klub - wyjaśnił szkoleniowiec.

Często przy okazji transferów pojawia się pytanie, kto decydował w sprawach personalnych. Jak to wyglądało w Stali? - Razem zdecydowaliśmy, że jedziemy tym samym składem. Chodziło o to, żeby nie podnosić kosztów utrzymania drużyny. Zawodnicy, z którymi zdecydowaliśmy się rozmawiać, byli konsultowani wespół ze sztabem szkoleniowym i prezesem. Jeżeli byłoby to możliwe i pożądane, to trzeba ulepszać drużynę. Inne ekipy w teorii wzmocniły się, ale niekoniecznie się to ziści w praktyce. Sezon jest długi i czas pokaże. Najważniejsze, by zawodnicy Stali Gorzów byli zdrowi, dobrze przygotowani fizycznie, mentalnie i sprzętowo, a jestem pewien, że wtedy odwalą kawał dobrej roboty na torze - mówił "Bolo".

Żółto-niebiescy, tradycyjnie już, planują się wybrać na zimowy obóz integracyjny. Ponownie zagościć mają w Ośrodku Artus w Karpaczu. Skład się nie zmienił, więc co, oprócz integracji, jest przewidziane w programie zgrupowania? - Cały sezon jeździmy, spotykamy się. Potem jest okres przygotowawczy, gdzie zawodnicy krajowi częściej się widzą, a z tymi zagranicznymi mamy tylko kontakt mailowy i telefoniczny. Obóz jest okazją, by się spotkać i przed sezonem nakreślić plany, uczestniczyć w sesjach reklamowych i zdjęciowych dla potrzeb ENEA Ekstraligi i Stali Gorzów, pożartować i bardziej związać się przed kolejnymi rozgrywkami - zdradził trener.

Trenera Stali Gorzów wierzy w swoich zawodników
Trenera Stali Gorzów wierzy w swoich zawodników

Wyjazd planowany jest jednak na marzec. A co wcześniej? Co dzieje się na gorzowskim stadionie? - W klubie dbamy o tor, żeby przygotować go na zimę. Nawierzchnia została przykryta plandeką. Jest troszkę roboty, ale to jednak spokojniejszy okres - opowiadał były żużlowiec.

Przed nowym sezonem trzeba jednak uzyskać licencję, a tej na razie nie przyznano Stali Gorzów. Powodem są bandy, którym skończyła się homologacja. Prezes klubu twierdzi, że koszty powinno pokryć miasto, jako właściciel obiektu. Piotr Paluch dostał się do Rady Miasta na kolejną kadencję, dlatego też zapytaliśmy, czy na tym forum poruszano już tę sprawę. - Jeszcze nie był ten temat poruszany, ale będzie. Nie chodzi tylko o nasz stadion, ale o cały sport gorzowski. Wszystko dopiero się zaczyna rozkręcać, więc na razie najważniejsze sprawy, a potem będziemy rozmawiać na temat stadionu i sportu - zakończył.

Źródło artykułu: