Lokalny patriotyzm coraz rzadziej spotykany jest u żużlowców. Przywiązanie do barw klubowych to rzecz, która była święta w zupełnie innych czasach żużlowych. - Ja Toruń mam w sercu i jestem zżyty z rodzinnym miastem. Bywało tak, że miałem z innych klubów korzystniejsze oferty pod względem finansowym, ale zawsze udawało mi się wypracować kompromisowe rozwiązanie w Toruniu, więc nie musiałem szukać szczęścia gdzieś indziej - przyznaje Adrian Miedziński, jeden z nielicznych żużlowców, startujących od początku kariery w jednym klubie.
[ad=rectangle]
Torunianin przyznaje, że najtrudniejszy pewnie jest pierwszy raz przy zmianie barw klubowych. - Pewnie, jak już się pójdzie w świat, to kolejny raz zdecydowanie łatwiej zmienia się kluby. Pierwsza decyzja o odejściu z macierzystego klubu jest najtrudniejsza. Nie ukrywam, że w przeszłości miałem dylemat, ale w Toruniu nie miałem prawa narzekać na klub. Jedyne problemy finansowe były w 2006 roku, kiedy walczyliśmy w barażach. Później było wszystko poukładane. Wychodzę z założenia, że czasami lepiej mieć mniej pieniędzy, ale mieć je pewne i jeździć w stabilnym finansowo klubie - podkreśla nasz rozmówca.
"Miedziak" przyznaje, że nie tylko sentyment, ale także względy logistyczne decydują o wyborze klubu. - Jak się pośpieszę na stadion mam pięć minut drogi samochodem. To tylko jedna z zalet startów w rodzinnym mieście - przyznaje reprezentant Polski i KS-u Toruń.
Adrian Miedziński całą karierę spędził w Toruniu, ale nie wyklucza, że kiedyś nadejdzie moment zmiany barw klubowych. - Obecnie nie ma sensu zmiany otoczenia. Trudno mi powiedzieć, co będzie w przyszłości. Kontrakt podpisałem roczny. Teraz koncentruję się na tym, by jak najlepiej jeździć w kolejnym sezonie, a później zobaczymy. Pewnie, że można sobie gdybać, czy moja kariera potoczyłaby się lepiej czy gorzej, gdybym zmienił barwy klubowe. Na razie jestem w Toruniu i chcę dać sto procent dla tego klubu - kończy "Miedziak".
Wiadomo, że za darmo nie jeździ ale widzi inne plusy w jeździe w macierzystym klubie.
Poza tym wielokrotnie pokazywał, na torze, że Czytaj całość