W Krośnie wypracowali zysk. Nice PLŻ za droga dla "biedaków z Podkarpacia"
W piątek odbyło się spotkanie sprawozdawcze Krośnieńskiego Stowarzyszenia Motorowego z kibicami. Działacze jak co roku podsumowali poprzedni sezon, a także opowiedzieli o planach na kolejny.
Budżet klubu w 2014 roku wyniósł 704 tys. zł i był o 150 tys. zł wyższy niż rok wcześniej. Ponadto cała działalność kosztowała KSM 680 tys. zł (w tym 420 tys. zł na wypłaty dla zawodników), a to oznacza, że klub zakończył rok z zyskiem 24 tys. zł. Kwota może nie jest astronomiczna, ale sam fakt wypracowania zysku wśród polskich klubów raczej należy do rzadkości.
W zeszłym roku na budżet klubu złożyło się: - 262,5 tys. zł ze sprzedaży biletów, karnetów i programów - 230 tys. zł od sponsorów - 103 tys. zł z dofinansowania od Urzędu Miasta - 70,9 tys. zł dzięki prowadzonej przez klub działalności gospodarczej - 37 tys. zł dzięki darowiznom (w tym 7,5 tys. zł dzięki 1 proc. podatku dochodowego)W momencie, gdy fiaskiem zakończyły się rozmowy z Clausem Vissingiem, w Krośnie nie ukrywano, że zależy im na składzie opartym w całości na polskich żużlowcach. - To ma swoje zalety w kwestiach finansowych, ale i nie tylko. Nie ma problemu zajętych terminów czy obawy, że w sobotę zawodnik może doznać gdzieś kontuzji i w nocy z sobotę na niedzielę trzeba będzie szukać zmiennika - tłumaczył Wojciech Zych. Wielu kibicom marzy się, aby kontrakt z Wilkami podpisał Karol Baran. - Na tego zawodnika nas nie stać - krótko kwitowali działacze.
- Jeśli rozmawiamy o punktówce i różnimy się powiedzmy o 200 zł, to może się wydawać, że to nie jest dużo. Jak jednak przeliczymy to w kontekście wszystkich punktów zdobytych w całym sezonie, to kwota naprawdę może robić wrażenie - wyjaśniał wiceprezes KSM, po czym dodał: - W negocjacjach jestem twardy. Nie lubię zabawy w kotka i myszkę, tylko konkrety. Albo mogę coś dać, albo nie mogę. Mówię co mogę, daję termin do namysłu i nie lubię przeciągania. Różnie zawodnicy podchodzą do tego tematu. W tej chwili największym problemem są młodzieżowcy. Klub prowadzi rozmowy z kilkoma zawodnikami, ale nie chce zdradzać szczegółów. Niewykluczone również, że wiosną o licencję w barwach krośnian ubiegać będzie się młody zawodnik z innego kraju.
Wilki sezon zaczną w lany poniedziałek w Opolu (o ile Hawi Racing otrzyma licencję). Do ligi mają się przygotowywać poprzez treningi na swoim torze, zakończone treningiem punktowanym, a następnie wyjazdowym sparingiem ze Speedway Wandą Instal Kraków. Na tę chwilę co prawda skład jest niewiadomą, ale z wypowiedzi trenera Ireneusza Kwiecińskiego wynika, że w meczu tym może pojechać czwórka Polaków wsparta Josefem Francem. - Mam nadzieję, że jeśli w tym roku wejdziemy do play-offów, to zarząd sypnie kasą. Jeśli wszystko będzie się dobrze układać, to nie będziemy potrzebowali wzmocnień kadrowych, tylko porządnego zgrupowania, żeby się dobrze przygotować na swoim torze - mówił na spotkaniu "Flower Power".Mocno dyskutowany był udział KSM Krosno w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. W połowie stycznia pojawił się temat zaproszenia do niej, jednak klubu nie było na to stać. - Żeby się w ogóle liczyć w I lidze, potrzeba budżetu na poziomie przynajmniej 2 milionów złotych - tłumaczono. - Stawki za punkty w I lidze, w tej najniższej drabince, są dwukrotnie wyższe niż nasze w najwyższej. Nie mówiąc już o pieniądzach za podpis, których my nie płacimy. Byle młodzieżowiec bez osiągnięć bierze w I lidze kilkadziesiąt tysięcy złotych - wyjaśniał Wojciech Zych. Na jednym z serwisów pojawiła się informacja, że Krosno miałoby w Nice PLŻ jechać z... Martinem Smolinskim w składzie. To nieprawda. - Był temat dwóch Rosjan i firmy, która miała ich opłacać gdybyśmy jechali w I lidze. To mieli być zawodnicy, jak mi mówiono, na 10 punktów w każdym meczu. Chodzi o Denisa Gizatullina i Wiktora Kułakowa - wyjawiał prezes Steliga.
Krośnianie szybko porzucili temat, bo nie mając możliwości zbudowania odpowiedniego składu i budżetu, nie chcieli być chłopcami do bicia. O I lidze cały czas marzą, jednak jak tłumaczyli, chcą ją osiągnąć bez żadnych zaproszeń, w momencie kiedy finanse klubu będą pozwalać na spokojną jazdę w niej. Kiedy to się stanie? Działacze rozmawiają z różnymi firmami i jest "iskiereczka nadziei", że w przyszłym roku klub pozyska większego sponsora. Czy tak będzie przekonamy się jednak dopiero jesienią.
Na spotkaniu poruszono również kilka innych tematów. Między innymi promocji meczów ligowych, która w tym roku ma być prowadzona na większą skalę czy szkolenia, które możliwe iż po okresie zawieszenia w tym roku ponownie ruszy.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>