W związku z poważnym długiem po sezonie 2013, gnieźnianie nie mieli innego wyjścia jak zdecydować się na upadłość układową. Obecnie, z perspektywy czasu widać, że było to właściwe rozwiązanie. Zgodnie z ustaleniami spłata wszystkich wierzycieli trwać będzie do października 2016 roku. Raty, które rozłożono na ubiegły rok kalendarzowy zostały w terminie zapłacone.
[ad=rectangle]
Gnieźnianie unikają na razie przesadnego optymizmu, zaznaczając, że nie są nawet w połowie drogi. - Do tego, byśmy zredukowali wszystkie długi jeszcze trochę zostało. W 2015 roku mamy do zapłacenia sześć kolejnych rat, a termin pierwszej z nich upływa pod koniec marca. Następnie każdego miesiąca będziemy dokonywać kolejnych płatności. W sumie musimy znaleźć na ten cel nieco ponad 600 tysięcy złotych - przyznał w rozmowie z naszym portalem przewodniczący Rady Nadzorczej, Robert Łukasik.
Fakt, iż konieczne jest spłacanie wierzycieli wpływa w znaczącym stopniu na bieżące wydatki klubu. Jak przyznają gnieźnianie, budżet Łączyńscy-Carbon Startu został utrzymany na tym samym poziomie co w poprzednim sezonie. - Zarówno w tym, jak i następnym roku będziemy musieli zacisnąć jeszcze pasa. Później powinno być już lepiej. Mamy plan budżetowy i postaramy się, by wszystkie jego założenia były realizowane. Jeśli chodzi o bieżące wydatki, będziemy dysponować takimi samymi finansami jak w poprzednim sezonie - zaznaczył Łukasik.
Wśród wierzycieli Startu Gniezno znajdują się głównie byli zawodnicy tego klubu. Zaliczają się do nich m.in. Piotr Świderski, Sebastian Ułamek i Matej Zagar. Łączna kwota układu wynosi około dwa miliony złotych.
W Gnieźnie nadal zaciskają pasa. "Ponad 600 tysięcy dla wierzycieli"
Łączyńscy-Carbon Start Gniezno wychodzi powoli na prostą finansową. Rok 2015 będzie jednak dla tego klubu niemałym wyzwaniem. Konieczne jest zapłacenie przeszło 600 tysięcy złotych wierzycielom.
Źródło artykułu: