SPAR Falubaz bez wyraźnego lidera. Zespołowość kluczem do sukcesu?

Włodarze SPAR Falubazu Zielona Góra zbudowali bardzo silny skład na sezon 2015. W drużynie nie będzie wyraźnego lidera - zawodnicy mają się wzajemnie uzupełniać.

Podczas okresu transferowego w Zielonej Górze pojawiło się dwóch nowych zawodników. Mowa o Grzegorzu Walasku i Krystianie Pieszczku, którzy uzupełnili mocny już skład SPAR Falubazu. Oprócz wspomnianych żużlowców, punkty dla zielonogórskiego klubu w nadchodzącym sezonie będą zdobywali też Piotr Protasiewicz, Jarosław Hampel, Krzysztof Jabłoński, Andreas Jonsson, Aleksandr Łoktajew oraz juniorzy - Alex Zgardziński i Adam Strzelec. Nie należy również zapominać o Patryku Dudku, który w przypadku nie skrócenia kary wróci na tor w sierpniu.
[ad=rectangle]
W SPAR Falubazie trudno wskazać zawodnika, który będzie wyraźnym liderem drużyny. Nie uwzględniając zawieszonego Dudka, na to miano stać bowiem co najmniej czterech seniorów. - W Falubazie jest bardzo wyrównana grupa, a teraz ten sport trochę się zmienił. W naszej drużynie są praktycznie same gwiazdy. Każdemu może się zdarzyć gorszy dzień, ale od tego będą pozostali koledzy, którzy będą mogli to nadrobić - powiedział Sławomir Dudek.

Po sezonie 2014 najwyższą średnią w SPAR Falubazie może pochwalić się Jarosław Hampel (2,159). Od "Małego" wiele nie odstają Piotr Protasiewicz (2,079) czy Andreas Jonsson (1,916). Do wysokiej formy będzie chciał wrócić Grzegorz Walasek, który przez problemy z kontuzjami i zaburzoną płynność finansową za sprawą kłopotów Włókniarza Częstochowa, podczas minionych rozgrywek nie prezentował się z najlepszej dyspozycji. Stabilność w 2015 roku może pomóc Walaskowi w powrocie na ligowy szczyt i poprawę swojej średniej, która w sezonie 2014 zatrzymała się na poziomie 1,783.

Kluczem do sukcesu SPAR Falubazu podczas nadchodzących rozgrywek ma być zespołowość. Mocne nazwiska na papierze nie zawsze gwarantują bowiem sukces. - Każdemu może się zdarzyć gorszy dzień, ale od tego będą pozostali koledzy, którzy będą mogli to nadrobić. Nikt nie oczekuje, że wszyscy będą robić po 15 punktów, bo to jest niemożliwe. Gdy startuje czterech zawodników wysokiej klasy w jednym biegu, to ktoś musi wygrać, a ktoś musi przegrać. Nie zakładam sobie, że dany zawodnik będzie liderem, by nikogo nie obciążać na zasadzie "ty jesteś liderem i masz robić punkty". Najważniejsze, że na koniec mecz ma być wygrany i nie ma znaczenia, ile punktów zdobędzie dany zawodnik - przyznał trener zielonogórskiej ekipy.

Ważnym ogniwem żółto-biało-zielonych będzie Aleksandr Łoktajew oraz juniorzy z Krystianem Pieszczkiem na czele. "Sasza" ma za sobą nie do końca udany sezon (średnia 1,598), choć w kilku spotkaniach udowodnił, że stać go na wygrywanie nawet z najlepszymi zawodnikami na świecie. Pieszczek z kolei będzie mógł zastąpić słabiej dysponowanego danego dnia seniora i odbudować się po słabszych rozgrywkach w swoim wykonaniu. - Krystian to utalentowany chłopak i problemy związane z formacją juniorską mogą zostać za jego sprawą rozwiązane. Mimo młodego wieku ma już spore doświadczenie i objeżdżenie na ligowych torach. Ma on za sobą sporo dobrych meczów w barwach Wybrzeża i myślę, że w Zielonej Górze sobie poradzi - ocenił Andrzej Huszcza.

Źródło artykułu: