Stowarzyszenie GKŻ Wybrzeże nie otrzymało licencji na starty w PLŻ 2. - Nie ma co tego komentować. Jesteśmy tym zaskoczeni, ale przyjęliśmy to do wiadomości. Jak już wcześniej mówiłem, Polski Związek Motorowy wstępnie się zgodził na propozycję Wybrzeża. Nie dał żadnej kontrpropozycji, po czym dziś odmówił licencji - powiedział Tadeusz Zdunek.
[ad=rectangle]
Główny sponsor klubu znad morza stwierdził, że Stowarzyszenie GKŻ Wybrzeże najprawdopodobniej nie będzie reagować na odmowę licencji. - Wygląda na to, że będziemy musieli się z tym pogodzić. Damy dokumenty do analizy prawnikom. Jak to rzeczywiście ostateczna decyzja - a tak się mówi, to trudno. Zawodnicy startujący w GKS Wybrzeże SA mieli szansę dostać 700 tysięcy złotych, a pierwszą ratę na poziomie 200 tysięcy złotych nawet dzisiaj, ale tego nie chcieli. Przeciągali strunę i tak to się zakończyło. Dziś wszyscy zostają z niczym. Zawodnicy bez pieniędzy, Wybrzeże bez drużyny ligowej, a liga w bardzo okrojonym składzie. Nasze finansowe możliwości były, jakie były i dlatego wystąpiliśmy z właśnie taką propozycją - zauważył.
Czy gdańszczanie planują się odwoływać do Ministerstwa Sportu? - To nie ma sensu. Na razie nic nie rozpatrujemy. Przyjęliśmy decyzję i ją przeanalizujemy. Jesteśmy na dzień dzisiejszy strasznie zaskoczeni. Nie chcemy mówić emocjonalnie, bo mogłoby paść słowo, które nie powinno. Cały czas kontaktowaliśmy się z Polskim Związkiem Motorowym, wykazywaliśmy wolę współpracy i jeździliśmy wszędzie tam, gdzie mieliśmy pojechać. Najbardziej żałuję tego, że udało się stworzyć grupę sponsorów i to wszystko może upaść - zakończył Zdunek.