Może się zdarzyć, że Greg Hancock nie przyjedzie na mecz - rozmowa z Andrzejem Łabudzkim, prezesem PGE Stali

Andrzej Łabudzki liczy się z ewentualnymi absencjami Grega Hancocka w meczach PGE Stali Rzeszów. Portal SportoweFakty.pl zaprasza na rozmowę z prezesem klubu ze stolicy Podkarpacia.

Mateusz Lampart: Jak ocenia pan decyzję Polskiego Związku Motorowego (PZM) o braku licencji dla Włókniarza Częstochowa i Wybrzeża Gdańsk ?

Andrzej Łabudzki: To nie musi być ostateczna decyzja, Częstochowa i Gdańsk prawdopodobnie będą się dalej starać o jazdę w PLŻ 2. Zobaczymy, co będzie się działo dalej. To jeszcze może być załatwione pozytywnie i te dwa kluby wystartują. Gdzieś musi być jednak odpowiedzialność. Kluby nie mogą obiecywać i zostawać z długami po sezonie. Dwa ośrodki mniej w ciągu roku to jest bardzo wielka strata dla całej rodziny żużlowej.

PGE Stal Rzeszów jest zainteresowana którymś z zawodników, którzy zostali "na lodzie"? Są wśród nich między innymi juniorzy - Rafał Malczewski, Oskar Polis czy Dominik Kossakowski.

- Na ten moment nie jesteśmy nimi zainteresowani. Trzymam kciuki za PZMot i za te dwa kluby, żeby wszystko dobrze się skończyło.

[ad=rectangle]

Zawodnicy PGE Stali są po zgrupowaniu w Zakopanem. Jak ono przebiegało?

- O szczegóły proszę zapytać trenera. Kiedyś, jak ja jeździłem na zgrupowania, to nie były wakacje ani ferie. Jeśli zawodnicy chcą sobie pojechać na ferie, to niech zrobią to przed lub po zgrupowaniu. Ono miało na celu wypracowanie kondycji u zawodników oraz sprawdzenie ich formy. Za półtorej miesiąca zaczyna się jazda. Po takim wyjeździe widać, który zawodnik mocno przepracował zimę, a który więcej czasu spędził na feriach, niż na treningach.

Dlaczego na zgrupowaniu nie było Artura Czai?

- Artur miał swój indywidualny tok przygotowań. Przebywał w Wałczu ze swoim trenerem. Poprosił nas, aby mógł odbyć swój cykl treningowy razem z nim.

Kiedy zespół wyjedzie na tor?

- Są pewne plany, które przedstawił nam Janusz Ślączka, ale nie jest to nic konkretnego. Na Węgrzech są trzy możliwe miejsca, gdzie będziemy mogli pojeździć, ale nie wiadomo, jak będzie z pogodą.

Liderem drużyny ma być Greg Hancock. Nie ma pan obaw, że będzie stawiał własny interes ponad dobro klubu?

- Tak, biorę to pod uwagę. Jednak to nie jest problem tylko Grega i Rzeszowa.

A wyobraża pan sobie, że Hancock nie przyjeżdża na mecz ligowy, a startuje w Grand Prix (SGP)?

- Tak jak było z Nickim Pedersenem? Bo chyba do tego pan dąży. Może się to zdarzyć, bierzemy to pod uwagę. Stąd też mamy rezerwy. Nic na to nie możemy poradzić. Nie możemy go tutaj przykuć, żeby cały czas był w Rzeszowie. Greg Hancock jest pewną marką. On ma pewne umowy podpisane ze swoimi sponsorami. Z drugiej strony - Greg nie może sobie pozwolić na obijanie się i nieprzyjeżdżanie na mecze. Rozumiem to. Wybiera to, co jest dla niego najlepsze. Jeśli zdarzyłoby się tak, że odpuści jeden mecz ze względów zdrowotnych, to nie ma problemu. Natomiast jeśli zdarzyłoby się to więcej razy... Nie biorę tego w ogóle pod uwagę.

[b]

Peter Kildemand zrezygnował z jazdy w Swindon Robins w Elite League, ale być może da się namówić na występy w Anglii, bo problemy z wizą ma Troy Batchelor. Jaka decyzja Duńczyka będzie lepsza dla Stali?
[/b]
- Fajnie byłoby, gdyby objechał kilka spotkań na Wyspach, bo tam sezon zaczyna się dużo wcześniej. To będzie dla nas na plus. Jeśli się nie zdecyduje, to nie będzie tragedii. Wtedy na pewno byłby mniej obciążony fizycznie oraz podróżami. Miałby więcej czasu dla siebie i sprzętu. Przy takiej decyzji też są pozytywy.

Hans Andersen zadeklarował znacznie lepsze przygotowanie sprzętowe na zbliżający się sezon. Pojawi się przed startem rozgrywek na treningach w Rzeszowie?

- Ja to widzę tak, że Hans przyjedzie. Wszystko wyjdzie u nas na treningach. Ci zawodnicy, którzy będą chcieli robić wyniki, pojawią się w Rzeszowie i będą testować swoje sprzęty. Będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, aby być branym pod uwagę przy ustalaniu składu.

Prezentacja drużyny ma się odbyć w okolicach dat sparingów z Unią Tarnów, czyli 21-22 marca. Można się spodziewać na niej całej kadry?

- Nie wiemy, kiedy zawodnicy będą przyjeżdżać na treningi i kiedy trener zwoła ich wszystkich. Jeśli Peter Kildemand będzie miał w planach jazdę w Anglii, a Greg Hancock będzie testował motocykle, to kosztem obecności zawodnika na prezentacji jestem w stanie zgodzić się, aby lepiej przygotował się do sezonu. Dla mnie ważniejsze będzie, jeśli oni zdobędą jeden lub dwa punkty więcej na meczu od tego, czy pojawią się na prezentacji.

Kiedy rozpocznie się sprzedaż karnetów?

- Być może pod koniec tygodnia rozpoczniemy sprzedaż, w piątek lub sobotę. Będę chciał, aby do końca marca w soboty, kasa z karnetami była otwarta. Niektórzy kibice pracują w tygodniu, więc przy okazji w sobotę chcemy im umożliwić zakup.

Pierwsze spotkanie Stal pojedzie z Fogo Unią Leszno, a oprócz niego wysoka frekwencja będzie na pewno na pojedynku z Unią Tarnów. Wydaje się, że największa szanse na zapełnienie obiektu będzie na meczach z tymi klubami.

- Bardzo liczę na to, że to będzie pełny stadion. Nie tylko na pierwszych spotkaniach. Wszystkich kibiców, którzy będą się wybierać na spotkania bardzo proszę o to, żeby przyszli na stadion jak najwcześniej. Może być tak, że części kibiców nie uda się zdążyć na pierwszy bieg. To będą mecze telewizyjne i nie będziemy mogli opóźnić meczu dla tych, którzy będą stali w kolejkach.

- Żużel powinien być wielkim świętem w Rzeszowie i na całym Podkarpaciu - mówi Andrzej Łabudzki
- Żużel powinien być wielkim świętem w Rzeszowie i na całym Podkarpaciu - mówi Andrzej Łabudzki

W środę 23 lutego, w rzeszowskim Ratuszu odbędzie się pierwsze spotkanie Rady Sponsorów i Przyjaciół Rzeszowskiego Żużla Ekstraligowego. W jakim celu taka grupa powstała?

- Jeżeli ktoś ogląda mecze w telewizji i widzi, ile reklam jest na stadionach w Lesznie, Gorzowie Wielkopolskim, Zielonej Górze - mogę tutaj wiele miast wymieniać - a ile jest u nas w Rzeszowie, to ma pan już odpowiedź. Chodzi o to, aby wszyscy kibice żużla, którzy mają jakąkolwiek możliwość wsparcia drużyny, przyciągnąć w jedno miejsce. Na meczach też będziemy chcieli się spotykać. Mówimy o prezesach firm, politykach, dyrektorach i tak dalej. Chciałbym, abyśmy razem mogli się wymieniać różnymi tematami, ale także, żebyśmy się po prostu widywali. Na tych ludzi patrzą pracownicy, rodziny, dzieci. Żużel powinien być wielkim świętem w Rzeszowie i na całym Podkarpaciu. Każda niedziela i każdy mecz. Będą tam ludzie, którzy już pomagają, ale także ci, którzy chcą pomóc. Nie zamykamy drzwi przed nikim. Będzie miejsce także dla tych, którzy powiedzą: "nie mam dla was pieniędzy w tym roku, budżet został zaplanowany, ale jest przyszły rok i kolejne lata". Robimy to po to, aby żużel w Rzeszowie rozwijał się.

Czy znalazł się podmiot, który jest zainteresowany sponsoringiem tytularnym?

- Póki co skupiamy się na tym, aby wejść w sezon. Jestem pewien, że jeśli pokażemy się z jak najlepszej strony w rozgrywkach - tak jak było to w zaszłych czasach, których kibice być może już nie pamiętają - to będzie dużo łatwiej o kolejnych sponsorów. Szukamy pomocy cały czas. Są firmy, które przybywają. Są też takie, które chcą zobaczyć, jak to będzie wyglądało. Firmy interesują się tym, czy będą zmiany na plus.

Jest ryzyko, że budowa pod trybuną wschodnią nie zakończy się przed startem sezonu?

- Stadion należy do miasta. Firmy, które pracują pod trybunami robią wszystko, aby to jak najszybciej zakończyć. Jeśli to się nie uda całkowicie, to cała trybuna będzie zamknięta, bo będzie placem budowy.

Źródło artykułu: