Mark Lemon, który ma pieczę nad kadrą Australii od 2013 roku stara się odnieść się do kary nałożonej na Darcy'ego Warda przez FIM. - Musimy uszanować decyzję FIM, nie ma na to rady. Darcy nie przeszedł testu na obecność alkoholu we krwi podczas GP Łotwy i został ukarany za to co zrobił. Musimy się z tym pogodzić, Darcy wie, że zrobił źle i musi wyciągnąć wnioski na przyszłość.
[ad=rectangle]
Decyzja odnośnie kary dla Darcy’ego Warda przeciągała się w czasie i czekano na nią kilka miesięcy. Sfrustrowani na pewno takim stanem rzeczy był sam zawodnik oraz działacze klubów, w których startuje. - Szkoda, że to wszystko tak długo trwało. Osoby z FIM tak zrobiły i już. Sprawa nie była niczym nowym w sporcie. FIM mógł wykorzystać doświadczenia z lat poprzednich, gdyż takie sytuacje już się zdarzały w przeszłości i załatwić sprawę jak najszybciej. Dobre są tu przykłady Jamesa Stewarda, Anthony’ego Westa, a także innych motocyklistów. Sposób w jaki były one rozstrzygane był bardzo podobny. Moim zdaniem kara nie jest adekwatna do czynu, jakiego dopuścił się Darcy, ale jest co jest to co jest i Darcy będzie musiał teraz odbyć karę. Czekamy na jego powrót, który nastąpi w lipcu - mówi Lemon.
Do rozpoczęcia sezonu w SGP pozostało trochę ponad miesiąc. Opiekun drużyny z Antypodów twierdzi, że w nowym roku jego podopiecznych stać na niezłe wyniki w cyklu. - Wiemy jak było z Chrisem w ostatnim czasie, miał masę kontuzji i strasznych urazów. Uważam, że wróci do dawnej formy, a jego pewność siebie wciąż rośnie. Chris powinien znaleźć się na podium mistrzostw. Natomiast Troy nadal robi postępy i w tym roku powinien się pokazać z jeszcze lepszej strony. Jeśli chodzi o Jasona Doyle’a, to jeśli utrzyma poziom z zeszłego sezonu, to będzie w pierwszej ósemce. Myślę, że chłopaki z Australii mocno namieszają w cyklu, są w gazie. Liczę, że szczęście im dopisze.
Kara, którą musi odbyć Darcy Ward odbija się echem na reprezentacji Australii, której "Darky" jest bardzo ważną częścią. W tej sytuacji, opiekun Kangurów będzie musiał postawić na któregoś z młodszych żużlowców, np. Maxa Fricke albo Nicka Morrisa. - [i]Po decyzji FIM mamy jeden wakat w reprezentacji. Jednak nie mamy się czym martwić, gdyż jest kilku młodych, ambitnych zawodników, którzy mogą z powodzeniem dorównać do poziomu Darcy’ego. Australia naprawdę potrzebuje triumfu w drużynie. Czekamy na puchar od 2002 roku, zawsze nam coś po drodze brakowało. Przy odrobinie szczęścia i wykorzystaniu w pełni naszych możliwości DPŚ rozstrzygniemy na naszą korzyść.
[/i]Mark Lemon odniósł się do organizacji Grand Prix w Melbourne, która odbędzie się 24 października 2015 na Etihad Stadium. Menedżer Australijczyków liczy, że będzie to święto dla kibiców żużla na Antypodach. - To naprawdę ekscytująca i wielka sprawa. Nie mieliśmy GP u siebie od ponad dziesięciu lat. To będzie naprawdę wielkie wydarzenie. Australijscy kibice są bardzo podekscytowani. Wiem, że na ten moment zostało sprzedane dziesięć tysięcy biletów, choć jeszcze tego nie ogłoszono. Ludzie nie mogą się już doczekać 24 października i jazdy najlepszych żużlowców świata.
Lemon, który był obecny w parkingu podczas pierwszych zawodów na Wyspach Brytyjskich w Swindon (Ben Fund Bonanza) miał możliwość oceny pracy nowych tłumików, które wraz z nowym sezonem zagoszczą na torach. - Jesteśmy już po pierwszych zawodach na Wyspach i widać znaczą poprawę. Powrót do przelotowych tłumików to krok we właściwym kierunku. Poprzednie tłumiki nie były dobre. Teraz widać, że motocykle reagują lepiej, nawet hałas jest lepszy. Całość można ocenić na plus. Należy się tylko cieszyć.