Chomski dla SportoweFakty.pl: Żałuję, że nie będę mógł pracować z juniorami

Stanisław Chomski nie ukrywa, że decyzja o pozbawieniu go możliwości szkolenia młodzieży w gorzowskim klubie jest niespodziewana i żałuje, że nie będzie dalej współpracował z gorzowskimi juniorami.

- Prezesi są od tego, że podejmują ważne dla klubu decyzje. Jeżeli prezes Komarnicki uznał, że lepiej będzie jak się zajmę tylko menedżerką, to widocznie tak musi być. Nie zamierzam polemizować z decyzjami prezesa - powiedział dla SportoweFakty.pl Stanisław Chomski.

Dotychczasowy szkoleniowiec Stali Gorzów nie ukrywa, że z żalem przyjdzie mu rozstać się z młodzieżowcami. - Oczywiście, że z żalem będę musiał przyjąć decyzję o tym, że nie będę pracował z młodzieżowcami. W ostatnich latach udało się w Gorzowie wychowywać zawodników, którzy z powodzeniem walczyli o medale w zawodach rangi mistrzostw Polski juniorów. W ostatnim czasie takimi zawodnikami byli Paweł Hlib czy Kamil Brzozowski. Jeżeli chodzi o tego drugiego zawodnika, to bardzo chciałem, aby jeździł nadal w Gorzowie. Nie jest prawdą historia przedstawiana przez media. Zawsze jak to bywa w takich sytuacjach, prawda leży po środku. Nawet Adrian Szewczykowski mając więcej okazji do startów w ostatnim sezonie, wykorzystał swoją szansę i podniósł umiejętności. Wywalczyłem wspólnie z juniorami kilka medali mistrzostw Polski juniorów. Uznano jednak, że mam się zająć tylko pełnieniem funkcji menedżera. Mówiąc szczerze, nie wiem jeszcze nawet do końca, na czym ta funkcja będzie polegała - dodał Chomski.

Decyzję o powołaniu Chomskiego na menedżera klubu tłumaczył prezes Stali Gorzów - Władysław Komarnicki. - Klub o tak dużym budżecie jak nasz, nie może prawidłowo funkcjonować bez odpowiedniego menedżera. Nie jest to żadna degradacja dla trenera Chomskiego. Wręcz przeciwnie - dojdzie mu wiele obowiązków, a prestiż jego pracy wzrośnie. Jeżeli chodzi o młodzież, to powierzymy jej prowadzenie Piotrowi Paluchowi i Jarosławowi Łukaszewskiemu. Nie obawiam się o pogodzenie tej funkcji przez Piotra Palucha, który jak wiadomo ma podpisany także kontrakt ze Startem Gniezno. Właśnie po to jest Jarek Łukaszewski, żeby w dni, w które nie będzie mógł być obecny Piotrek, dzielili się zajęciami - wytłumaczył Komarnicki.

Z twierdzeniami prezesa zgodził się Chomski. - Na pewno pełnienie funkcji menedżera z prawdziwego zdarzenia wiąże się z koniecznością poświęcenia większe niż dotychczas liczby godzin na właściwe funkcjonowanie drużyny. Wcześniej w wielu aspektach miałem pomoc ze strony innych współpracowników. Teraz na przykład wszelkie kontakty z zawodnikami będą leżały w mojej gestii. Na pewno jest to duże wyzwanie, ale żałuję, że nie będę dalej szkolił juniorów - zakończył Stanisław Chomski.

Komentarze (0)