W czwartek 19 marca odbyła się kolejna sesja Rady Miasta Częstochowy. Jednym z punktów posiedzenia było głosowanie nad uchwałą o zwiększeniu puli pieniędzy na promocję miasta poprzez sport. Zgodnie z propozycją prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka, pula miała zostać zwiększona o 600 tysięcy złotych i miała zostać przeznaczona na galę KSW 32, mecz Ligi Światowej siatkarzy oraz galę bokserską.
[ad=rectangle]
Na posiedzeniu zjawiła się jednak duża grupa kibiców Włókniarza Częstochowa, którzy odczytali swój apel. Powołując się na 70-letnią tradycję klubu wnioskowali o:
Apel częstochowskich kibiców współgrał z propozycją radnego Artura Sokołowskiego, który złożył stosowną poprawkę do uchwały o zmianie budżetu miasta Częstochowy. Radny Sokołowski proponował, aby 300 tysięcy złotych z puli 600 tysięcy przeznaczono właśnie na częstochowski klub. Pieniądze miały być przeznaczone na imprezy żużlowe oraz zakup bandy pneumatycznej.
Stosunkiem głosów 13-15 poprawka na mocy której Włókniarz miał otrzymać 300 tysięcy złotych nie przeszła. Radni podjęli dodatkowo uchwałę, w której wyrazili swoje niezadowolenie z decyzji Polskiego Związku Motorowego odmawiającej przyznania licencji klubowi, a jednocześnie zaapelowali do Ministerstwa Sportu o indywidualne podejście do klubu z tak dużą tradycją. W tym zakresie byli jednogłośni.
Choć nie udało się wywalczyć dodatkowych 300 tysięcy złotych dla Włókniarza, to wnioskodawca poprawki do uchwały zwiększającej pulę pieniędzy na promocję miasta, był zadowolony z rezultatów posiedzenia Rady miasta. - Mimo iż mój wniosek budżetowy o przeznaczenie 300 tys. zł na sport żużlowy został odrzucony, to dziś jednak żużel w Częstochowie zwyciężył. Wydarzenia na dzisiejszej sesji (a przede wszystkim obecność na niej kibiców Włókniarza Częstochowa) spowodowały, że miejskie władze w Częstochowie wreszcie przestraszyły się konsekwencji swoich działań (a właściwie braku działań). Padło mnóstwo deklaracji o tym, że Włókniarz nie zostanie pozostawiony bez pomocy, że środki na zakup bandy pneumatycznej się znajdą, że nie będzie zmniejszone (i tak już małe) dofinansowanie z pieniędzy na sport kwalifikowany. Na dziś to jeszcze tylko obietnice bez pokrycia, ale prezydent Krzysztof Matyjaszczyk i wiceprezydent Jarosław Marszałek już wiedzą, że kibice żużla w Częstochowie będą im uważnie patrzeć na ręce w najbliższym czasie. Szkoda tylko, że przy okazji została zdemaskowana hipokryzja niektórych radnych - jeden z radnych (Łukasz Banaś) jeszcze niedawno zasiadał w zarządzie "Włókniarz Częstochowa" S.A., a dziś zagłosował przeciwko wydatkowaniu pieniędzy na sport żużlowy. Nie zabrakło też w dyskusji elementów humorystyczno-satyrycznych: wiceprezydent Jarosław Marszałek tak się zagalopował w tłumaczeniu radnym, dlaczego nie da się przeznaczyć środków z "promocji miasta poprzez sport" na żużel, że stwierdził, iż obowiązkowym warunkiem (bez którego nie może być mowy o finansowaniu), jest transmisja TV na całą Polskę przez ogólnopolską stację komercyjną lub TVP. Zapomniał przy tym, że sam 2 miesiące temu dołożył autopoprawką 700 tys. zł na "promocję miasta poprzez sport" przez częstochowskie kluby piłki nożnej. Albo zatem powiedział nieprawdę, albo w 2015 roku obejrzymy w sobotnie wieczory w Canal+, Polsat Sporcie lub TVP Sport transmisje z meczów II-ligowego Rakowa, III-ligowej Skry lub piłkarek Gola Częstochowa. Panie prezydencie, trzymamy za słowo! - powiedział dla SportoweFakty.pl Artur Sokołowski.