Przemysław Pawlicki nadal szuka w sprzęcie. "Z jednym silnikiem szału nie było"

Przemysław Pawlicki przyznaje, że jego priorytetem jest jak najlepsze dopasowanie się do leszczyńskiego toru. Starszy z braci nie ma obecnie gwarancji miejsca w składzie Fogo Unii.

Drużyna z Leszna ma za sobą dwa sparingi przeciwko ŻKS ROW Rybnik. W obu spotkaniach okazję do testów miał Przemysław Pawlicki. Zawodnik ten zdobył na własnym torze dziewięć punktów i trzy bonusy. Podobnie spisał się także na torze rywala, gdzie w czterech biegach uzbierał osiem oczek i bonus.
[ad=rectangle]
Jak sam zaznacza, testowanie sprzętu nie zostało jednak zakończone. Nie wszystkie silniki spisują się bowiem tak, jak należy. - Obecnie testuję zarówno nowe jednostki, jak i te z poprzedniego sezonu. Nie jest to łatwy okres, tym bardziej, że w czasie sobotniego sparingu jeden z silników nam się zupełnie rozwalił. Trzeba coś z nim zrobić, bo szału na torze nie było. Wraz z teamem będę jednak ciężko pracować, by prezentować się jak najlepiej - zaznaczył Przemysław Pawlicki.

Starszy z braci deklaruje, że priorytetem jest dla niego jak najlepsze spasowanie się z torem na Stadionie Alfreda Smoczyka. - Uważam, że to jest w tej chwili najważniejsze. Mecze sparingowe i inne zawody w Lesznie mogą nam w tym pomóc. Na razie wynik jest oczywiście sprawą drugorzędną, bo istotne jest przede wszystkim to, byśmy cały sprzęt, a także różne ustawienia przetestowali - dodał.

Wyniki meczów sparingowych mogą być jednak pomocne dla menedżera Adama Skórnickiego, który będzie zmuszony posadzić jednego z seniorów wśród rezerwowych. Sam Pawlicki podkreślał już wcześniej, że nie zamierza wybiegać do tego myślami. - To trener będzie wybierał najlepszych i pojadą po prostu ci, którzy prezentują wysoką formę. Jest to dla nas pewne wyzwanie, ale będziemy dawać z siebie wszystko - podsumował.

Źródło artykułu: