Na ten moment czekaliśmy przeszło cztery miesiące. Podobnie, jak rok i dwa lata temu, tak i teraz turniej Speedway Best Pairs Cup umownie otworzył oficjalnie sezon żużlowy. Tradycyjnie już ponownie zawody te zaplanowano na toruńskiej Motoarenie, na której zwykle nie brakuje walki na dystansie. Ważna nowinka to zmiana punktacji z 4-3-2-0 na klasycznie stosowaną w żużlu 3-2-1-0. W przypadku remisu, premiowany był ten duet, który kończył wyścig na punktowanych lokatach.
[ad=rectangle]
Organizatorzy zadbali, aby już na starcie sezonu emocji nie zabrakło. Skompletowali obsadę gwarantującą gęsią skórkę. Szczególnie silne reprezentacje desygnowali Duńczycy, Rosjanie oraz naturalnie Polacy. Pozytywnie zaskakiwali Szwedzi. Nikt oczywiście nie zapominał o ekipie broniącej tytułu najlepszej pary sprzed roku. Obecny duet Kangurów tworzyli Jason Doyle, który zastąpił zawieszonego Darcy'ego Warda, oraz borykający się ostatnimi czasy z kłopotami zdrowotnymi Chris Holder. W odwodzie Mark Lemon posiadał Troy'a Batchelora, lecz z niego nie skorzystał.
Turniej poprzedzono przedstawieniem gwiazd polskiego i światowego żużla sprzed lat. Na torze obiektu przy ulicy Pera Jonssona zgromadzonym widzom przypomnieli swoje sylwetki oldboje w osobach Józefa Jarmuły, Zenona Plecha, Jana Ząbika i Wojciecha Żabiałowicza. Po ich pokazie i kosmetyce toru, nadszedł czas na prezentację uczestników I rundy Speedway Best Pairs Cup, a później na danie główne. Trzeba przyznać, że szef kuchni się postarał, bowiem ściganie było palce lizać!
Już pierwsza seria startów pokazała, że obserwatorzy poczynań w Toruniu nacieszą oczy dobrym speedwayem. W inaugurującym wyścigu nawet Gino Manzares nawiązywał walkę z rywalami i przez moment miał szansę wyjechać na czoło stawki. W kolejnych wyścigach byliśmy za to świadkami ciekawej walki pomiędzy Polakami a Rosjanami oraz ambitnej postawy nowego reprezentanta KS-u Toruń, Jasona Doyle'a. Kolejne wyścigi również obfitowały w rywalizację na torze. Niekiedy bezpardonową, kiedy to Maksim Bogdanow ostro zaatakował Chrisa Holdera. Ten się zrewanżował, wyprzedzając go kilkanaście metrów dalej.
Na półmetku turnieju na czele znajdowali się Duńczycy z dorobkiem 16 punktów. O dwa oczka mniej na tym etapie zawodów zgromadzili Szwedzi, wśród których szczególnie dobrze spisywał się Thomas H. Jonasson. Zawodnik Fogo Unii Leszno, który nie błyszczał w treningach punktowanych, tego dnia na Motoarenie był szybki i głodny zwycięstw. Niespodziewanie to on a nie Andreas Jonsson punktował lepiej.
Polacy po trzech seriach zajmowali trzecie miejsce ex-aequo z Amerykanami i Rosjanami. W dorobku podopiecznych Marka Cieślaka znajdowało się 10 punktów z czego aż 9 było autorstwem świetnie dysponowanego Jarosława Hampela. Zawodził Krzysztof Kasprzak. Wicemistrz świata już podczas test-meczów dawał sygnały, że wciąż poszukuje odpowiednich ustawień do swoich motocykli. Po dwóch zerach zmienił go Piotr Pawlicki. Junior Fogo Unii jeździł w kratkę, ale robił to, czego nie czynił Kasprzak, czyli zdobywał punkty.
Bezpośredni awans do finału zapewnili sobie Duńczycy, którzy zgromadzili po zasadniczej fazie turnieju 22 "oczka". W barażu znaleźli się natomiast Polacy i Australijczycy. Biało-Czerwoni mieli szansę bezpośrednio wskoczyć do gonitwy wieńczącej sobotnie zmagania, ale przegrali starcie z Kangurami 4:2 w 21. biegu. W odsłonie dodatkowej to jednak Hampel i Pawlicki byli górą i zdeklasowali przeciwników z Antypodów wjeżdżając do finału. Niestety w nim dzielili i rządzili Duńczycy.
O sile ekipy z kraju Hamleta stanowili po raz kolejny Nicki Pedersen oraz Niels Kristian Iversen. Choć w pierwszym starcie można było odnieść wrażenie, że Duńczycy wzajemnie sobie bardziej przeszkadzali, niż pomagali, to w najważniejszych momentach wiedzieli, że sukces mogą osiągnąć tylko wtedy, jeśli będą się wspierać. Tak uczynili w wyścigu finałowym, dysponowali korzystniejszymi polami startowymi i pozbawili szans Polaków.
Wnioski, jakie możemy wyciągnąć z sobotniego turnieju? Po raz kolejny byliśmy świadkami ciekawych zawodów na toruńskiej Motoarenie. Możemy być też spokojni o formę Jarosława Hampela, któremu na osiem biegów nie wyszedł tylko jeden. Niestety ma nad czym myśleć Krzysztof Kasprzak, jeśli nie chce tracić dystansu do czołówki w zbliżającym się wielkimi krokami pierwszym w tym sezonie Grand Prix. A w rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Świata znów możemy się spodziewać batalii dobrze znanych nam aktorów. Wygląda bowiem na to, że Greg Hancock, Nicki Pedersen, czy Niels Kristian Iversen są odpowiednio przygotowani do rozgrywek.[b]
Wyniki:
I Dania - 22 + 1. miejsce w finale
9. [/b]
Nicki Pedersen - 12+2 (3,1*,2*,3,0,3)
10. Niels Kristian Iversen - 10 (1,2,3,1,3,0)
19. Mikkel Bech - NS
II Polska - 21 + 2. miejsce w finale
7. Krzysztof Kasprzak - 0 (0,0,-,-,-,)
8. Jarosław Hampel - 17 (3,3,3,3,3,2)
18. Piotr Pawlicki - 4+1 (1,2*,1,0)
III Australia - 21
11. Chris Holder - 9+1 (0,1,2,2*,3,1)
12. Jason Doyle - 12 (2,3,0,3,1,3)
20. Troy Batchelor – NS
IV Rosja - 19
5. Emil Sajfutdinow - 4+2 (2,1*,-,0,-,1*)
6. Grigorij Łaguta - 8+2 (1*,-,3,-,2*,2)
17. Artiom Łaguta - 7 (2,1,1,3)
V Szwecja - 19
1. Andreas Jonsson - 7+1 (2,2*,0,1,2,0)
2. Thomas H. Jonasson - 12+2 (1*,3,2,3,1*,2)
15. Peter Ljung - NS
VI USA - 14
3. Greg Hancock - 12 (3,3,2,2,2,0)
4. Gino Manzares - 2 (0,0,0,0,0,2)
VII Łotwa - 10
13. Andrzej Lebiediew - 8 (0,2,1,1,1,3)
14. Maksim Bogdanow - 2 (1,0,-,w,0,1)
21. Kjastas Puodżuks - 0 (0)
Bieg po biegu:
1. (60,47) Hancock, Jonsson, Jonasson, Manzares 3:3
2. (59,75) Hampel, Sajfutdinow, G. Łaguta, Kasprzak 3:3
3. (59,59) Pedersen, Doyle, Iversen, Holder 4:2
4. (59,50) Jonasson, Jonsson, Bogdanow, Lebiediew 5:1
5. (59,22) Hancock, A. Łaguta, Sajfutdinow, Manzares 3:3
6. (59,22) Hampel, Iversen, Pedersen, Kasprzak 3:3
7. (59,66) Doyle, Lebiediew, Holder, Bogdanow 4:2
8. (59,43) G. Łaguta, Jonasson, A. Łaguta, Jonsson 4:2
9. (59,91) Hampel, Hancock, Pawlicki, Manzares 4:2
10. (60,40) Iversen, Pedersen, Lebiediew, Puodżuks 5:1
11. (60,69) Jonasson, Holder, Jonsson, Doyle 4:2
12. (60,09) Pedersen, Hancock, Iversen, Manzares 4:2
13. (60,37) Doyle, Holder, A. Łaguta, Sajfutdinow 5:1
14. (60,93) Hampel, Pawlicki, Lebiediew, Bogdanow (u/w) 5:1
15. (61,19) Iversen, Jonsson, Jonasson, Pedersen 3:3
16. (60,59) Holder, Hancock, Doyle, Manzares 4:2
17. (60,44) A. Łaguta, G. Łaguta, Lebiediew, Bogdanow 5:1
18. (60,63) Hampel, Jonasson, Pawlicki, Jonsson 4:2
19. (61,09) Lebiediew, Manzares, Bogdanow, Hancock 4:2
20. (60,47) Pedersen, G. Łaguta, Sajfutdinow, Iversen 3:3
21. (60,69) Doyle, Hampel, Holder, Pawlicki 4:2
Baraż
22. (60,31) Hampel, Pawlicki, Holder, Doyle 5:1
Finał
23. (61,13) Pedersen, Iversen, Pawlicki, Hampel 5:1
Sędziował: Wojciech Grodzki
Widzów: ok. 12 tysięcy
NCD: 59,22 - uzyskali Greg Hancock w biegu 5. i Jarosław Hampel w biegu 6.