- Jestem szczęśliwy, że udało się wygrać. Wciąż jest to wczesny etap sezonu, więc nadal mieliśmy sporo do przetestowania w silnikach. Przez całe zawody próbowałem być szybszy. Miałem dobre starty, ale nie najlepszą prędkość na trasie. Z każdym biegiem szło nam jednak coraz lepiej i to było najważniejsze. Nicki jechał bardzo dobrze. Jeśli jemu szło gorzej, to lepsze wyścigi miałem ja. Staraliśmy się pomagać sobie nawzajem, a to przecież ważne. W takim turnieju nie wygra się samemu i potrzebowaliśmy pracować razem, co zrobiliśmy, szczególnie w finale - podsumował sobotnie zawody Niels Kristian Iversen.
[ad=rectangle]
Zawodnik MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów jechał w Toruniu z różnym szczęściem. Nie zawiódł jednak w decydującym momencie. - Myślę, że to właśnie finał był najlepszym biegiem tego dnia. Dobrze wyszedłem ze startu i na dystansie byłem całkiem szybki. To był najcięższy pojedynek wieczoru, bo przecież jechali najszybsi - mówił "PUK"
Duńczyk nie ukrywa, że podczas Speedway Best Pairs Cup wciąż testował sprzęt. Ilości zmian w ustawieniach nie potrafił zliczyć. - Próbowaliśmy czegoś w każdym wyścigu, aby było lepiej. Było niezwykle trudno być szybkim przy tych warunkach. Na torze jest mnóstwo ścieżek i trzeba mieć naprawdę szybki motocykl, żeby sobie poradzić. Jazda tutaj zawsze była dla mnie problemem. W Toruniu, czy to na lidze, czy w Grand Prix, nie miałem dobrych spotkań. Tym razem także nie było łatwo, ale poradziliśmy sobie - przyznał 32-latek.
Początek sezonu jest dla reprezentanta Kraju Hamleta całkiem udany. Wyniki mówią same za siebie. Żużlowiec żółto-niebieskich nie może już doczekać się startu PGE Ekstraligi. W pierwszej kolejce na Stadion im. Edwarda Jancarza zawita KS Toruń. - Mam taką nadzieję, że odpowiednio dobrałem już sprzęt. Wciąż mam jeszcze swoje najlepsze silniki z poprzednich meczów, z których jestem zadowolony. Cały czas staramy się jednak przeć naprzód, szukać nowych technologii, by być jeszcze szybszym. Jestem przekonany do tego, co już mam i czekam na start ligi z Gorzowem. Będzie zabawnie - powiedział Iversen.
Jak lider gorzowskiej ekipy ocenia ekipę Aniołów? - Chris Holder i Jason Doyle to klasowi żużlowcy. Mecz w następny weekend będzie trudny, bo Toruń ma silną drużynę. Mają przecież jeszcze Grigorija Łagutę, Miedzińskiego. Wszyscy są naprawdę mocni. Nie widzę jednak powodów, byśmy mieli nie wygrać tego pojedynku. Każde spotkanie jest jednak trudne. Musimy zawsze dawać z siebie sto procent - zauważył brązowy medalista IMŚ z roku 2013.
Urodzony w Esbjergu zawodnik jest zdania, że w polskiej lidze mógłby startować już teraz. - Zawsze chce się znaleźć coś lepszego, nawet jeśli jest dobrze. Mógłbym jednak startować jutro. Jechałem w Anglii i osiągnąłem tam dobre rezultaty. Nie ma tu wielkiej różnicy. Jestem gotowy do sezonu - oświadczył.
Do niedzieli przed duńskim żużlowcem jeszcze spotkania w Anglii, jednak w tym tygodniu nie ma aż tak napiętego terminarza. Nie należy zapominać o kontuzji kolana, jaką Dun odniósł w poprzednim sezonie. Rehabilitacja przebiegła jednak dobrze i po urazie nie ma już śladu, co pokazywały dotychczasowe występy "PUKa". - Ostatnie kilka tygodni było naprawdę pracowite. Odjechałem sporo meczów, co było dobrym wejściem w nowy sezon, szczególnie po mojej kontuzji. Miałem długą przerwę zimową i ważne jest dla mnie, by mieć zajęcie, sporo jeździć. Czuję się coraz lepiej - zakończył Niels Kristian Iversen.