W szeregach Fogo Unii Leszno zabrakło kontuzjowanego Emila Sajfutdinowa. Mimo to Byki nadal pozostawały faworytem niedzielnego meczu. Niespodzianki nie było i dzięki 18-punktowej przewadze są one liderem PGE Ekstraligi. - Wynik przed rewanżem jest dobry. Mamy sporą zaliczkę. Grudziądz ma jednak to do siebie, że posiadają atut własnego toru. Do tego mało kto tam jeździł z naszej drużyny - zaznaczył Tobiasz Musielak.
[ad=rectangle]
Partnerem Tofeeka był w tym spotkaniu Przemysław Pawlicki. W jednej parze jeździli więc były i obecny kapitan leszczynian. Jak 21-latek ocenił współpracę ze starszym z braci? - Nie mam żadnych zastrzeżeń. W zimę każdy ze sobą dużo rozmawiał i myślę, że wszyscy się rozumiemy - poinformował Musielak.
Wiele osób było zaskoczonych rozstawieniem zawodników na to spotkanie. Młody leszczynian daje jednak jasno do zrozumienia, że nie ma nic przeciwko temu, by ponownie być prowadzącym parę. - Chcieć, a móc - śmiał się. - To Adam podejmie tę decyzję. Muszę jednak powiedzieć, że bardzo się ucieszyłem, jak dowiedziałem się, że pojadę z jedenastką. Jak to będzie w kolejnym meczu, to czas pokaże - dodał.
Przed zawodnikami dwa tygodnie przerwy od rozgrywek ligowych w Polsce. Niektórzy z nich mają zaplanowane przez to większą ilość turniejów. Nieco inaczej jest w przypadku wychowanka leszczyńskiej Unii. - Nie mam aż tak napiętego terminarzu. Odjadę pojedyncze turnieje i treningi, a przyszły tydzień będę miał praktycznie wolny - zakończył.