Tobiasz Musielak: Nie chcę tłumaczyć się torem

Tobiasz Musielak przyznaje, że nie mógł spasować się z torem podczas meczu z tarnowską Unią. - Wiem jednak, że nie może być to dla mnie wytłumaczenie - powiedział kapitan Fogo Unii Leszno.

"Tofeek" spisał się udanie na inaugurację nowego sezonu PGE Ekstraligi, zdobywając w meczu z GKM-em Grudziądz dziesięć punktów. Choć w ostatnią niedzielę wypadł poniżej oczekiwań, leszczynianie pokonali tarnowską Unię 52:38. - Najważniejsze, że w miarę wysoko wygraliśmy, ale nie oszukujmy się, był to naprawdę ciężki mecz. Zawodnicy z Tarnowa mają duże doświadczenie i lubią jeździć na naszym torze. Wynik przed rewanżem jest na szczęście w porządku - powiedział po meczu Tobiasz Musielak.
[ad=rectangle]
Kapitan Fogo Unii przyznaje, że miał duże problemy z odnalezieniem się na wyjątkowo twardym leszczyńskim torze. - Nawierzchnia była zupełnie inna niż podczas meczu z GKM-em, kiedy czułem się na niej dobrze. Wiem jednak, że nie jest to dla mnie wytłumaczenie. Błądziłem i praktycznie po każdym biegu zmieniałem przełożenia. Gdy wraz z Przemkiem Pawlickim wygraliśmy jeden z biegów 5:1, myślałem, że wszystko jest już w porządku. Okazało się jednak, że nie do końca - wspomniał "Tofeek".

Tobiasz Musielak był w o tyle utrudnionej sytuacji, że z powodu zawodów na Wyspach Brytyjskich nie miał okazji trenować na leszczyńskim torze. - Nie było mnie tu (w Lesznie) przed weekendem, ale koledzy z zespołu mówili, że tor jeszcze w piątek wyglądał inaczej. To, że w niedzielę się zmienił nie jest jednak winą klubu. Jeśli możemy mieć do kogoś pretensje, to do pogody, bo z powodu ryzyka opadów deszczu tor musiał być już dwa dni przed meczem ubijany - wyjaśnił.

Skrót meczu Fogo Unia Leszno - Unia Tarnów

Źródło artykułu: