Robert Kempiński spokojny o formę swoich zawodników: Każdy zrobił to co do niego należało

Drużyna MRGARDEN GKM-u Grudziądz z dużymi nadziejami przystępuje do niedzielnego meczu z Unią Tarnów. Żółto-niebiescy liczą na drugie w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością.

- Przygotowujemy się normalnie, jak do każdego meczu. Zawsze chcemy wygrać, ale wiadomo, że czasami nie wychodzi to tak jakbyśmy chcieli. Trenowaliśmy zarówno w czwartek, jak i piątek. Niektórzy zawodnicy, jak np. Daniel Jeleniewski, który startował w Szwecji dołączyli do nas w piątek. Artiom Łaguta ma akurat w sobotę zawody we Francji. Dajemy z siebie sto procent - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec gospodarzy, Robert Kempiński.
[ad=rectangle]
Ze względu na możliwe opady deszczu w sobotę, grudziądzanie nie będą tego dnia trenować i skupią się na jak najlepszym przygotowaniu toru. Zdaniem "Kempesa" dwa dni solidnych treningów w zupełności wystarczą. - Na sobotę nic nie planujemy. Wiadomo, że pogoda jest jak to mówię po swojemu - zagrożona. Skupimy się na tym, żeby odpowiednio przygotować tor. Chcemy mieć taką nawierzchnię, żeby odpowiadała naszym zawodnikom. Jeżeli lekko popada to nic się nie stanie. Gorzej jak deszcz pojawia się podczas prac torowych. Wtedy jest problem, bo tor jest mokry, przykleja się do kół i wyrywa. Po piątkowym treningu od razu zabieramy się za jego odpowiednie przygotowanie. Jeżeli byłaby nagła potrzeba ze strony któregoś zawodnika, to coś byśmy zorganizowali. Myślę, że dwa dni jeżdżenia od 17 do prawie 20 spokojnie wystarczą - twierdzi trener MRGARDEN GKM Grudziądz.

Kempiński mimo wysokiej porażki GKM-u we Wrocławiu nie dokonał roszad w składzie. Nie zdecydował się także na zmiany w ustawieniu par wzorem trenera rywali - Pawła Barana, który na mecz w Grudziądzu przemeblował zestawienie Unii Tarnów. - Na tą chwilę nie przewiduje zmian w składzie. Numery nie jeżdżą. Buczkowski nie jest prowadzącym parę i robi najwięcej punktów. Inni nie potrafią tego dokonać. Jestem zdania, że jeżeli ktoś jest w formie to robi wynik bez względu na numer - uważa "Kempes".

Krzysztof Buczkowski (w kasku czerwonym) rzadko przegrywa wyścigi na swoim domowym torze
Krzysztof Buczkowski (w kasku czerwonym) rzadko przegrywa wyścigi na swoim domowym torze

Kluczowe w kontekście końcowego rezultatu mogą okazać się punkty młodzieżowców, a ci w grudziądzkim zespole dotychczas nie grzeszyli skutecznością. W dalszym ciągu Kempiński nie może skorzystać z usług Huberta Łęgowika, który rehabilituje swój bark. - Dzwonił, ale wszystko się przeciąga. Lekarz najpierw powiedział, że obędzie się bez operacji. Hubert udał się do drugiego specjalisty, który uznał, że zabieg jednak jest konieczny. Myślę, że w ciągu dwóch-trzech tygodni będzie już dostępny - mówi trener MRGARDEN GKM-u.

Kibice beniaminka PGE Ekstraliga liczą na skuteczną postawę Artioma Łaguty. Rosjanin udowodnił podczas meczu z MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów, że doskonale czuje się na grudziądzkim torze. "Tiomke" czeka jednak bardzo ciężki weekend. W sobotę wystąpi w półfinale IME we francuskim Lamothe-Landerron, skąd od razu ruszy w drogę do Grudziądza. Kempiński wierzy jednak, ze jego sobotni start nie spowoduje obniżki formy podczas spotkania z Jaskółkami. - Na Francję ma przygotowane zupełnie inne motocykle. Z kolei jego sprzęt ligowy czeka w Bydgoszczy i stamtąd drugi kierowca przywiezie motocykle. Artiom przyleci samolotem do Bydgoszczy i samochodem uda się do Grudziądza. W przypadku jakiś zdarzeń losowych w obwodzie gotowy będzie Jurica Pavlic - uspokaja.

Grudziądzanie głęboko wierzą w zwycięstwo. MRGARDEN GKM optymalnie przygotował się do niedzielnej potyczki, zwłaszcza pod kątem sprzętowym. - Wszyscy są maksymalnie zmobilizowani i przygotowani sprzętowo. Każdy zrobił to co do niego należało. Zawodnicy wiedzą, kiedy oddać swoje silniki do przeglądu i nie muszę w tym temacie ingerować - kończy Kempiński.

Źródło artykułu: