Wynik Ukraińca mógłby być bardziej okazały gdyby nie wykluczenie w trzecim biegu niedzielnego pojedynku. Sędzia uznał, że Aleksandr Łoktajew na ostatnim łuku spowodował upadek Grzegorza Zengoty. - To była pierwsza seria startów, była walka i tak jak było widać, co zobaczy każdy mądry człowiek, Zengota był ode mnie o wiele wolniejszy. Jestem pewny, że ja go nie dotknąłem i nie zmieniłem swojego toru jazdy. Moim zdaniem Zengota po prostu zakombinował - skomentował 21-latek.
[ad=rectangle]
"Sasza" wystąpił z trzech biegach z rzędu (10, 11 i 12), co znalazło odbicie na dyspozycji jego sprzętu. - Jeśli chodzi o mnie, to nie byłem zmęczony, bo koledzy z drużyny różnie pomagali. Ze mną wszystko było w porządku, ale jeśli chodzi o silniki, to po trzech wyścigach, jednostka na której wygrywałem, w biegu nominowanym musiałem ją zmienić - powiedział.
Zielonogórzanie w spotkaniu z Fogo Unią Leszno mieli problem z szybkim wychodzeniem spod taśmy. W tym elemencie zdecydowanie lepiej spisywali się goście. - Nie jest wiadome, co zaważyło - może ciśnienie, może fakt że było trochę więcej słońca, może chodzi o kwestię wcześniejszego rozpoczęcia meczu. Tor był trochę inaczej zrobiony, start był lekko twardszy i najpierw musieliśmy powalczyć ze startem, a dopiero później szukać czegoś na trasę - ocenił Łoktajew.
[b]Skrót meczu SPAR Falubaz Zielona Góra - Fogo Unia Leszno
[/b]
Po meczu zawodnicy i sztab szkoleniowy SPAR Falubazu udali się na zebranie, by "na gorąco" ocenić przegrane spotkanie. - Nie było żadnych smutków, po prostu wyciągnęliśmy wnioski z tego meczu. Najlepszym wnioskiem jest zimny prysznic - zakończył utalentowany zawodnik.