Hans Andersen: Na razie wszystko idzie po mojej myśli

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pod koniec maja Hans Andersen złamał palec lewej dłoni. Doświadczonemu Duńczykowi kontuzja ta nie przeszkadza jednak w osiąganiu dobrych wyników, a ostatnio m.in. zakwalifikował się do cyklu SEC.

"Ugly Duck" dokonał tego dzięki zajęciu drugiego miejsca w turnieju Challenge, który w piątek odbył się na toruńskiej Motoarenie. Hans Andersen dobrze spisuje się też w rozgrywkach ligowych w Wielkiej Brytanii, Danii i Polsce, gdzie obecnie reprezentuje barwy Orła Łódź (średnia bieg. 2,182). [ad=rectangle] Czy można zatem powiedzieć, że wraca stary, dobry i przede wszystkim szybki Hans Andersen? - Chciałbym, aby tak było. Nie chcę zapeszać, ale na razie wszystko idzie po mojej myśli. Zmieniłem klub w Polsce, zacząłem regularnie startować, a to przełożyło się na moje dobre wyniki. Niestety odniosłem dosyć bolesną kontuzję, jednak nie okazała się ona na tyle groźna, że przeszkodziłaby mi w startach - powiedział niespełna 35-letni zawodnik w rozmowie ze speedwayeuro.com.

Mimo iż Duńczyk jeździ z opatrunkiem na palcu, to udaje mu się osiągać dobre rezultaty. - Na pewno jest dyskomfort, bo palec nie jest w 100 procentach sprawny. Tak jak mówiłem, na szczęście kontuzja nie okazała się bardzo poważna i jestem w stanie skutecznie się ścigać, co pokazałem w trakcie SEC Challenge w Toruniu - dodał.

Źródło artykułu: