- Po tegorocznym cyklu SEC oczekuję jak zwykle bardzo dużego profesjonalizmu. Znam młodych ludzi, którzy organizują te turnieje i powiem szczerze, że zrobili coś, co w mojej ocenie już jest świetne, a będzie rozwijać się jeszcze bardziej. Bardzo im tego gratuluję. Pokazali, że Polacy nie gęsi i swój rozum oraz zmysł organizacyjny mają. Bardzo się cieszę, że cała ta rywalizacja tak szybko się rozwija. Ma ona wiele atutów. Przede wszystkim poziom sportowy. Nie bez znaczenie jest też fakt, że nie ma 12 rund jak w Grand Prix. Dzięki temu organizator nie męczy ani kibica, ani zawodnika - mówi przed startem tegorocznego SEC Władysław Komarnicki.
[ad=rectangle]
Były prezes Stali Gorzów nie ma wątpliwości, że IME dogoniły się już poziomem sportowym turnieje cyklu Grand Prix. - Powiedzieć, że SEC wyprzedził Grand Prix to chyba za dużo. Nie mam jednak wątpliwości, że powoli dogania już ten cykl. Po wpadce, która miała miejsce na Stadionie Narodowym w Warszawie, dzieje się to jeszcze szybciej - podkreśla Komarnicki.
Jeśli chodzi o rywalizację na Motoarenie, to nasz rozmówca ma kilku faworytów. - Walka o zwycięstwo powinna rozegrać się pomiędzy Emilem Sajfutdinowem i Nickim Pedersenem, ale jestem również przekonany, że mogą się do niej włączyć bracia Łagutowie i Vaculik. Bez szans nie jest także Tomasz Gollob, który doskonale zna toruńską Motoarenę i świetnie się na niej czuje - dodaje na zakończenie Komarnicki.
Kolejność SEC na Motoarenie według Władysława Komarnickiego:
1. Emil Sajfutdinow
2. Nicki Pedersen
3. Martin Vaculik
4. Tomasz Gollob
2. Kildemand.
3. Vaculik
4. G. Łaguta
Loża eXpertów się znalazła...