Pojedynek w Toruniu od samego początku zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Obie drużyny miały bowiem coś do udowodnienia. Anioły nie wygrały meczu od kilku tygodni i aby spokojnie utrzymać miejsce w pierwszej czwórce, musiały pokonać SPAR Falubaz na własnym torze. Zielonogórzanie zaś zaprezentowali się kibicom po raz pierwszy od feralnej kontuzji Jarosława Hampela.
[ad=rectangle]
Jeszcze przed meczem zarządzono prace na prostej startowej. Najpierw nawierzchnią zajął się traktor, a później przez kilkanaście minut ubijała ją polewaczka. Zaraz potem zawodnicy obu ekip wyjechali do próby toru. Brak późniejszych intensywnych prac oznacza, że oba sztaby zaakceptowały poprawiony stan nawierzchni.
Mecz kiepsko zaczął się dla ekipy z Zielonej Góry. Już w pierwszym biegu na drugim łuku groźny upadek zanotował Grzegorz Walasek. Doświadczony żużlowiec bardzo ciasno wszedł w wiraż, bo tuż przed sobą miał Kacpra Gomólskiego, a za sobą Grigorija Łagutę. "Greg" za mocno skontrował motocykl, odprostowało go i uderzył w "Gingera". Walasek opuścił tor w karetce, a następnie pojechał do szpitala. Pierwsze informacje mówiły o urazie barku.
Sytuacja zielonogórzan, i tak już osłabionych brakiem Hampela, stała się dramatyczna. Nie sprawdziły się przewidywania o powrocie do formy Andreasa Jonssona i po drugiej serii przegrywali oni różnicą ośmiu punktów. Niespodziankę sprawili jedynie juniorzy Falubazu, którzy w drugiej odsłonie podwójnie pokonali Pawła Przedpełskiego i Oskara Fajfera. Poza tym jedynie Piotr Protasiewicz nawiązywał z gospodarzami równorzędną walkę. Po drugiej stronie barykady słabsze momenty mieli jedynie Gomólski i Fajfer, więc nie dziwiła wyraźna przewaga gospodarzy.
Trzecia startów mogła wlać trochę nadziei w serca kibiców z Zielonej Góry. W biegu dziewiątym Protasiewicz i Jonsson po bardzo ładnym wyścigu podwójnie pokonali torunian, zaś w kolejnej odsłonie zanosiło się na podobne rozstrzygnięcie. Doszło jednak do niecodziennej sytuacji, bo na drugim łuku będący na prowadzeniu Krystian Pieszczek i jadący na końcu stawki Chris Holder zanotowali niegroźne uślizgi. Rzecz w tym, że obaj upadli dokładnie w tym samym momencie i sędzia postanowił wykluczyć obu zawodników. W powtórce Protasiewicz bez problemu pokonał Miedzińskiego.
Sławomir Dudek robił co mógł, aby w każdym biegu desygnować do startu jak najmocniejszą obsadę. Musiał pamiętać o zastępowaniu kontuzjowanego Walaska, ale dobra postawa Pieszczka pozwoliła mu na dużo więcej możliwości. Junior SPAR Falubazu zastępował więc m.in. swojego młodszego kolegę, Alexa Zgardzińskiego , czy Aleksandra Łoktajewa, który spisywał się bardzo słabo. W ekipie Aniołów lekarstwem na słabsze ogniwa miał być z kolei Paweł Przedpełski. Bieg jedenasty pokazał jednak, że w drugiej części spotkania lepiej funkcjonuje to w drużynie gości. SPAR Falubaz wygrywał starty i gospodarze musieli walczyć o punkty na dystansie, choć nie zawsze się to udawało.
Inicjatywa wciąż jednak stała po stronie Aniołów. To oni prowadzili siedmioma punktami i trzymali w ręku trzy duże "oczka". Nie da się jednak ukryć, że postawa torunian nie powalała na kolana. Falubaz jechał bowiem bez dwóch ważnych ogniw i dotrzymywał kroku swoim rywalom. Na dodatek przed biegami nominowanymi zielonogórzanie dzięki atomowym startom i inteligentnemu rozgrywaniu pierwszego łuku odrobili dwa kolejne punkty. Wpływ na to miała rewelacyjna wręcz postawa Protasiewicza i niezwykle ważne punkty dorzucane przez Pieszczka oraz czasami przez Jonssona.
Biegi nominowane miały więc wszystko rozstrzygnąć. Pierwszy z nich zakończył się triumfem szybkiego Pieszczka i remisem. W tej sytuacji tylko kataklizm wyrwałby gospodarzom zwycięstwo. Do samego końca rozgrywała się jednak walka o punkt bonusowy. Ostatecznie zwycięstwem 4:2 Falubaz rzutem na taśmę wyrwał gospodarzom bonusa.
[b]Skrót meczu KS Toruń - SPAR Falubaz Zielona Góra
[/b]
Wyniki:
SPAR Falubaz Zielona Góra - 43
1. Grzegorz Walasek - 0 (w,-,-,-,-)
2. Aleksandr Łoktajew - 4 (1,1,1,0,1,d)
3. Andreas Jonsson - 7+2 (0,1*,1,2*,2,0,1)
4. Jarosław Hampel - Z/Z
5. Piotr Protasiewicz - 18 (2,2,2,3,3,3,3)
6. Krystian Pieszczek - 11+2 (2*,2,0,w,1*,3,3)
7. Alex Zgardziński - 3 (3,0,-)
KS Toruń - 46
9. Grigorij Łaguta - 9+1 (3,3,1,1*,1)
10. Kacper Gomólski - 3+1 (2*,1,0,-)
11. Chris Holder - 7 (3,d,w,2,2)
12. Adrian Miedziński - 11+1 (2*,3,2,2,2)
13. Jason Doyle - 9+1 (1,3,2*,3,0)
14. Oskar Fajfer - 0 (0,0,0)
15. Paweł Przedpełski- 7 (1,3,3,0)
[event_poll=34848]
Bieg po biegu:
1. (61,23) Łaguta, Gomólski, Łoktajew, Walasek (w/u) 5:1
2. (61,52) Zgardziński, Pieszczek, Przedpełski, Fajfer 1:5 (6:6)
3. (60,21) Holder, Miedziński, Łoktajew, Jonsson 5:1 (11:7)
4. (60,72) Przedpełski, Protasiewicz, Doyle, Zgardziński 4:2 (15:9)
5. (60,26) Miedziński, Protasiewicz, Łoktajew, Holder (d3) 3:3 (18:12)
6. (60,31) Doyle, Pieszczek, Jonsson, Fajfer 3:3 (21:15)
7. (60,18) Łaguta, Protasiewicz, Gomólski, Pieszczek 4:2 (25:17)
8. (60,95) Przedpełski, Doyle, Jonsson, Łoktajew 5:1 (30:18)
9. (60,35) Protasiewicz, Jonsson, Łaguta, Gomólski 1:5 (31:23)
10. (59,95) Protasiewicz, Miedziński, Pieszczek (w/u), Holder (w/u) 2:3 (33:26)
11. (60,07) Doyle, Jonsson, Pieszczek, Przedpełski 3:3 (36:29)
12. (60,17) Pieszczek, Holder, Łoktajew, Fajfer 2:4 (38:33)
13. (59,45) Protasiewicz, Miedziński, Łaguta, Jonsson 3:3 (41:36)
14. (59,99) Pieszczek, Holder, Łaguta, Łoktajew (d4) 3:3 (44:39)
15. (59,92) Protasiewicz, Miedziński, Jonsson, Doyle 2:4 (46:43)
Zawody rozgrywane były wg I zestawu startowego.
Sędzia: Tomasz Proszowski,
Widzów: 10 000 osób,
NCD uzyskał Piotr Protasiewicz - 59,45 s. - w biegu nr XIII.[b][/b]
z wrocławia jensen i woffinden teraz protas i krycha a z rzeszowa kildemnad i hancock