81 
Porażka poniesiona w niedzielę na torze w Lesznie (32:57) nie zmieniła w znaczący sposób sytuacji rzeszowian w ligowej tabeli. PGE Stal zajmuje ostatnie miejsce, mając nadal dwa punkty straty do siódmego MRGARDEN GKM-u Grudziądz. Żurawie mają o tyle komfortową sytuację, że odjadą jeszcze cztery mecz na własnym torze. Pierwsze punkty mają zostać zdobyte w najbliższą środę ze SPAR Falubazem Zielona Góra.
[ad=rectangle]
- Cieszę się, że zakończyliśmy spotkanie w Lesznie cało i zdrowo, bo mamy przed sobą bardzo ważne mecze u siebie i chcielibyśmy podejść do nich w możliwie najmocniejszym składzie. Najpierw przyjeżdża do nas Falubaz, a potem KS Toruń i uważam, że te mecze zadecydują o naszym utrzymaniu w lidze. Ten tydzień jest kluczowy - przyznał po niedzielnym spotkaniu Janusz Ślączka.
Przesądzone jest już to, że do składu po kontuzji nie wróci w najbliższym meczu Kenni Larsen. Duńczyk, który przed blisko miesiącem doznał złamania nogi, mógłby zastąpić w zestawieniu Żurawi Mirosława Jabłońskiego lub Dawida Lamparta, którzy w Lesznie wyraźnie rozczarowali. Pierwszy z nich zdobył jeden punkt, a drugi nie uzbierał w trzech biegach ani jednego oczka. Zaważyło to w dużym stopniu na wyniku niedzielnego spotkania. - Szkoda nam tak wysokiej przegranej z Fogo Unią. Próbowaliśmy ratować wynik rezerwami taktycznymi, ale niestety nie zawsze nam wychodziły. Liczymy, że gdy dojdzie do meczów na własnym torze, sprawimy rywalom znacznie większe problemy - ocenił Janusz Ślączka.
Rzeszowski szkoleniowiec może być natomiast zadowolony z postawy Karola Barana, który uzbierał sześć oczek. - Karol zakupił przed tym meczem nowy silnik i to właśnie na nim jeździł. Był naprawdę szybki i żałujemy jedynie jego upadków i taśmy. Gdyby nie to, zrobiłby jeszcze lepszy wynik - stwierdził.
Skrót meczu Fogo Unia Leszno - PGE Stal Rzeszów
{"id":"","title":""}
Źródło: x-news/PGE Ekstraliga
Jak zakończy się środowy mecz w Rzeszowie? 
na Instagramie 
na Facebooku 
