Przy Hetmańskiej zawrzało. Po długich pracach na torze, który po opadach wymagał odpowiednich zabiegów, rozpoczęto spotkanie PGE Stali z KS Toruń. W pierwszym wyścigu udział wziął m.in. Mirosław Jabłoński. "Jabłko" solidnie przygotowywał się do tego spotkania i ambitnie rozpoczął zawody.
[ad=rectangle]
Po starcie z czwartego pola na wymagającym rzeszowskim owalu Jabłoński napędzał się po szerokiej, próbując wyprzedzić prowadzących torunian. W drugim łuku jednak siła odśrodkowa wyrzuciła go na zewnętrzną i Polak spadł na koniec stawki. Bieg układał się na 5:1 dla KS Toruń i ani Greg Hancock, ani Jabłoński nie mieli szans ich dogonić.
Bieg został jednak przerwany, ponieważ Jabłoński upadł w drugim łuku podczas trzeciego okrążenia. Zawodnik PGE Stali źle wjechał w wiraż, wyrzuciło go na szeroką i nie opanował motocykla. Jabłoński natychmiast wstał i starał się zabrać motocykl z rzeszowskiego owalu, jednak nie zdążył tego uczynić. Arbiter Piotr Lis przerwał wyścig i wykluczył Jabłońskiego z powtórki. Ponadto postanowił ukarać go czerwoną kartką, co wywołało ogromne emocje.
Czerwona kartka dla Jabłońskiego oznacza, że do końca spotkania z KS Toruń nie może on wyjechać na tor. Dodatkowo nie będzie mógł on wystąpić w kolejnym meczu PGE Stali Rzeszów.
Skrót meczu PGE Stal Rzeszów - KS Toruń
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news