Mateusz Lampart: Jakie są pańskie pierwsze wrażenia po spotkaniu w Rzeszowie?
Jacek Krzyżaniak: Przegraliśmy i zostaliśmy bez punktu bonusowego. Było to spowodowane wieloma sytuacjami, czyli niesprawną maszyną startową, dwiema czerwonymi kartkami i nawierzchnią toru.
Czerwona kartka mocno pokrzyżowała wam plany?
- Na pewno ta kartka dla Oskara była bardziej kontrowersyjna, niż wykluczenie Mirosława Jabłońskiego. Nie ma co ukrywać, że był to dla nas problem. W 1. swoim biegu Oskar przywiózł 3 punkty, a w 2. starcie został wykluczony. Fajfer ma kłopoty z obojczykiem, który mu wyskakuje. Ma to od początku sezonu. Od tego jest lekarz, aby go zobaczyć i podjąć decyzję. Sędzia dał mu czerwoną kartkę - to było dla mnie zaskakujące. Upadł na torze, na który podobno całą noc padał deszcz.
[ad=rectangle]
W niedzielę około południa również padało.
- Ten tor jest bardzo długi i bardzo szybki. Wiadomo, że zawodnicy chcą rywalizować. U nich podnosi się adrenalinka i nie do końca panują nad sytuacjami, jakie są na torze. A te w tym meczu były spowodowane nawierzchnią.
[b]
Czy tor był wystarczająco dobrze przygotowany, aby rozegrać to spotkanie?[/b]
- Można było go lepiej przygotować. Trzeba było rozpocząć zawody 2 godziny później. Chodzi o to, aby była rywalizacja. Bezpieczna rywalizacja. Na tym torze nie było bezpiecznej rywalizacji. Zawodnicy nie do końca panowali nad motocyklami. To było spowodowane nawierzchnią toru oczywiście.
Sędzia Piotr Lis uwzględnił wasz protest w sprawie nierówno pracującej maszyny startowej.
- Wcześniej w około 5 biegach taśma również chodziła nierówno. W trakcie meczu informowaliśmy o tym sędziego. Musiał przeglądać wideo i na tej podstawie podjął taką decyzję. Niestety było kilka biegów, kiedy nie zwrócił na to uwagi.
Będziecie się domagać powtórzenia meczu?
- To jest niemożliwe. Jeśli tor, maszyna startowa i wszystkie upadki zostały zaakceptowane przez sędziego, a zawody zostały odjechane... Chyba, że tylko o to chodziło, aby je odjechać.
Co konkretnie dolegało Pawłowi Przedpełskiemu w trakcie pojedynku?
- Grypa jelitowa. Wszystko będzie dobrze, to kwestia kilku dni.
Przegrana SPAR Falubazu Zielona Góra z Unią Tarnów to dla was dobre informacje?
- To dla nas żadne pocieszenie. Jedziemy indywidualnie i nie mamy wygrywać dlatego, że ktoś przegrywa lub zostaje zdyskwalifikowany. Nam zależy na tym, aby udowodnić to, że jesteśmy lepsi.
W sobotnim Grand Prix Jason Doyle był w dobrej formie. Skąd aż tak słaby występ w Rzeszowie?
- W Malilli był inny tor, nawierzchnia, geometria. Być może pierwszy raz spotkał się z taką nawierzchnią toru w Polsce.
Rok temu w Nice Polskiej Lidze Żużlowej startował w Rzeszowie w barwach Orła Łódź. W starciu finałowym zdobył 11 punktów.
- A tor wtedy też był taki wymagający?
Część łodzian narzekała na jego stan.
- Jeżeli był podobny, to dlaczego jest on dopuszczany do jazdy przez sędziów? Były pretensje po finale z Orłem Łódź, a po meczu z nami na konferencji prasowej Kenni Larsen powiedział, że tor nie był najlepszej jakości. Czy będziemy to ciągnąć tak długo, aż jakiś zawodnik dozna poważnej kontuzji i nie będzie mógł jeździć? Przecież żużel nie polega na tym, żeby zawodnicy się wykruszali.
Uważa pan, że arbiter chciał, aby spotkanie się odbyło za wszelką cenę?
- Chodzi mi tylko o bezpieczeństwo zawodników. Chcę, żeby wszyscy zawodnicy byli zdrowi. Takie jest przynajmniej moje zdanie.
Skrót meczu PGE Stal Rzeszów - KS Toruń
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news
Toruń robi jeden z lepszych torów w elidze i pewnie wymaga tego na wyjazdach. Z jednej strony ma do tego prawo ale trzeba umieć jechać wszęd Czytaj całość
" Daliśmy z siebie wszystko...., panowała wielka mobilizacja...., jesteśmy zgranym teamem... (może) było ciężko ale daliśmy radę."
A co mó Czytaj całość