19 tysięcy złotych oraz zamknięcie stadionu na jeden mecz ligowy (w zawieszeniu na 6 miesięcy) - to kara, jaką Komisja Orzekająca Speedway Ekstraligi nałożyła na SPAR Falubaz Zielona Góra w związku z incydentem podczas meczu ligowego z Betard Spartą Wrocław. Przypomnijmy, że w czasie trwania biegu na tor wtargnęli kibice w barwach Falubazu.
[ad=rectangle]
Już w szkole średniej uczą, że są cztery podstawowe przesłanki nakładania kar:
- powinna czynić zadość sprawiedliwości
- dążyć do naprawienia szkody spowodowanej danym czynem
- dać satysfakcję poszkodowanemu
- powinna powodować, że sprawca nie będzie chciał jej popełnić w przyszłości
W wątku zielonogórskim mamy dwóch winnych i trzech poszkodowanych. Winni to klub, który niewłaściwe zabezpieczył imprezę masową oraz pięciu chuliganów, którzy zaatakowali sektor gości, a później wtargnęli na tor. Poszkodowani to wrocławscy kibice, którzy zostali zaatakowani w celu "skrojenia" flagi, żużlowcy, których życie zostało narażone oraz sport żużlowy, który do tej pory postrzegany był jako rodzinny, a stadiony bezpieczne i wolne od chuliganów.
Kretyni, którzy wtargnęli na tor, prawdopodobnie nie zostaną w pełni ukarani. Złapano ostatecznie jednego z nich! To dowód na nieudolność służb, które odpowiadały za zabezpieczenie zawodów. A to właśnie oni powinni dostać dożywotnie zakazy wstępu gdziekolwiek. Największą winę ponosi jednak klub, który odpowiadał za właściwe zabezpieczenie tych zawodów. Czy kara 19 tysięcy złotych spowoduje, że spełni się czwarta przesłanka nakładania kar, o której wspominałem powyżej? Nie sądzę. To dolegliwość praktycznie nieodczuwalna dla klubu dysponującego tak dużym budżetem, a co najważniejsze stanowiąca mniej niż połowę potencjalnych kar, które mogły w tym przypadku zostać nałożone.
Komisja Orzekająca wpadła natomiast na pomysł, aby dodatkowo ukarać klub jednym meczem bez udziału publiczności. Wyobraźmy sobie teraz sytuację, że podczas kolejnego meczu znajdzie się kolejny głupek, który wbiegnie na tor. Komisja wówczas będzie musiała karę odwiesić. To z pewnością dolegliwość, która będzie odczuwalna dla klubu. Szkoda tylko, że zapłaci za to 9995 normalnych kibiców, którzy wówczas przebywali na stadionie.
Nie sposób w tym momencie nawiązać do kary, jaką nałożono na Unibax Toruń za ucieczkę z meczu finałowego nota bene z Zielonej Góry. Wówczas jedną z kar, jakie nałożono na klub była konieczność rozegrania jednego spotkania, podczas którego cena biletów będzie wynosiła 1 zł. Ukarano klub, ale nie ukarano normalnych kibiców, którzy niczemu nie byli winni. Dlaczego nie zastosowano takiego samego rozwiązania w tym przypadku?
Zawsze byłem i będę przeciwny zamykaniu stadionów. Będę się również sprzeciwiał karom, które w moim odczuciu są po pierwsze niewspółmierne do przewinienia, a po drugie niesprawiedliwe w stosunku do kar nakładanych w przeszłości. W związku z wtargnięciem na tor bandytów, sport żużlowy poniósł straty wizerunkowe. Oczywiście nie tak duże, jak w przypadku ucieczki Unibaksu, ale poniósł. Jak się ma zatem 19 tysięcy złotych do ponad miliona, jakie ostatecznie zapłacił Toruń?
Oj ślepa jest ta żużlowa Temida. A może po prostu problem w tym przypadku polega na tym, że właścicielem Falubazu nie jest milioner, któremu można było głębiej zajrzeć do portfela? W każdym razie ten wyrok potwierdza, że cały regulamin, włącznie z karami dyscyplinarnymi wymaga gruntownej zmiany.
POZDRAWIAM KIBICÓW W odpowiedzi autorowi na ostatnie zdanie:
"W każdym razie ten wyrok potwierdza, że cały regulamin, włącznie z karami dyscyplinarnymi wymaga gruntownej zmiany."
MOIM ZDANIEM GRUNTOWNEJ ZMIANY WYMAGAJĄ DECYDENCI, PODEJMUJĄCY DECYZJE RODEM Z KAPELUSZA. JEDNEMU WRÓBELEK, KRÓLIK DRUGIEMU, NOSOROŻEC TRZECIEMU. TO TAKA SELEKTYWNA TAKTYKA KIEROWANIA I ZARZĄDZANIA. MAJĄCA PEWNIE ZWIĄZEK Z ...... - POZOSTAWIAM KAŻDEMU DO WŁASNEGO OSĄDU. CIEKAWI MNIE JAK DŁUGO JESZCZE POTRWA? Czytaj całość