Damian Gapiński: Stop żużlowym bandytom
Nicki Pedersen przekroczył kolejną granicę. Przyzwolenie ze strony żużlowej centrali może się skończyć tragedią nie tylko na torze.
Tutaj nie chodzi o to, że Pedersen jest generalnie nielubiany, o czym świadczy reakcja kibiców na stadionach żużlowych. Tutaj chodzi tylko i wyłącznie o to, że swoim zachowaniem stwarza zagrożenie kolegom z toru. I to jest okoliczność, która nie może być tolerowana. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z zawodnikiem światowej klasy, od którego powinniśmy wymagać więcej.
Jest grupa osób, które bronią Duńczyka. Charakteryzuje je głównie to, że aktualnie z nim współpracują i obowiązuje ich zasada lojalności. Wybaczają mu jego występki, bo jednego nie można mu odmówić - jest skuteczny. Ta skuteczność nie może jednak po drodze zostawiać "ofiar". Jest tolerowana tylko i wyłącznie dlatego, że (na szczęście) jego jazda nie doprowadziła to tragedii. Nie trzeba chyba nikomu przypominać, jak jeszcze niedawno w leszczyńskiej drużynie dochodziło do spięć, bo Pedersen potrafił "wywieźć" także kolegów z pary. Konflikt udało się zażegnać dopiero Adamowi Skórnickiemu. Przy okazji wymyślono teorię, że trzeba nadążać za Duńczykiem, wtedy nie będzie faulował.
W niedzielę Pedersen przekroczył kolejną granicę. Najpierw skosił dwóch zawodników (gwoli ścisłości należy dodać, że drugi faul był wynikiem pierwszego kontaktu). Kamery NC+ zarejestrowały także, jak Duńczyk kopie menedżera KS Toruń - Jacka Gajewskiego. Grupa obrońców tłumaczyła, że Gajewski sprowokował zawodnika Byków, wchodząc w okolice jego boksu. Oczywiście, że tak było i menedżer toruńskiej ekipy zapewne poniesie konsekwencje za złamanie Regulaminu Organizacyjnego DMP, który mówi o granicach parku maszyn dla drużyny gospodarzy i gości. Za ten czyn może dostać naganę lub karę finansową od 1 do 15 tysięcy złotych. Rozumiem uniesienie Gajewskiego. Nie spotkałem menedżera, który nie miałby zastrzeżeń do jazdy Duńczyka. Dodatkowo w szpitalu miał już jednego zawodnika, a na torze leżało kolejnych dwóch. Zaznaczyć również należy, że Gajewski nie rzucił się z pięściami na Pedersena. Ten drugi odpowiedział zaś kopniakiem.
Pedersen nie ma prawa tak zachowywać się na torze. To tak jakby żołnierz na wojnie strzelał na oślep, a zabicie swojego kolegi z armii tłumaczył, że przecież jest wojna. Trzeba uważać kogo i jak się atakuje. Nie ma winy zawodnika, jeżeli do upadku dochodzi w ferworze walki, a obie strony jadą z wzajemnym szacunkiem dla siebie. Zawodnik jest winny kiedy nie gra fair wobec przeciwników, gdyż z założenia ogranicza ich pole manewru, narażając tym samym na niebezpieczeństwo. To bandyctwo, czyli napad na przeciwnika. Takich praktyk (nie tylko w wykonaniu Duńczyka - ale każdego żużlowca) nie można tolerować. W tym miejscu warto powrócić do dyskusji na temat dyktowania warunków jazdy na torze. Nadal jestem przekonany, że prowadzący nie ma prawa stwarzać zagrożenia dla rywali z toru. Ta uwaga nie dotyczy jedynie Pedersena. Padło na niego, bo to on był "bohaterem" kolejki, ale taką samą miarą należy mierzyć wszystkich - niezależnie od nazwiska i liczby medali.
W tej sytuacji nie bez winy jest również Jason Doyle. Zdjęcia naszego fotoreportera (na dole tekstu) nie pozostawiają wątpliwości, że stosował on również zagrania nie fair. W tym miejscu warto się zastanowić, czy niezauważone przez sędziego zagrania nie fair, nie powinny być przedmiotem późniejszej analizy właściwych organów i stanowić podstawę do wymierzenia kary nawet po zakończeniu spotkania. Doyle chciał wykazać się cwaniactwem, ale nie usprawiedliwia to Nickiego Pedersena. Sposób, w jaki wszedł w łuk i zaatakował przeciwników dawał pewność, że dojdzie do upadku. Powstawało tylko pytanie, jak poważne będą konsekwencje.
Pedersen musi być ukarany. Za faul na zawodnikach KS Toruń już poniósł karę - dostał czerwoną kartkę (brawa dla sędziego Proszowskiego!). Powinien jednak dostać jeszcze jedną karę - za zachowanie w parkingu. Wiedząc, że od lat jemu (i kilku innym czołowym zawodnikom) prawie wszystko wolno, pozwolił sobie na kolejne złamanie przepisów i przekroczenie granicy. Dziwię się do dzisiaj, że Greg Hancock za napaść na Pedersena został potraktowany tak ulgowo.
Za to przewinienie grożą Duńczykowi kary finansowe do 50 tysięcy złotych, zawieszenie na pół roku, a nawet dyskwalifikacja. O ewentualnej karze zadecyduje Komisja Orzekająca. Jedno wiem na pewno. Ta kara powinna spowodować, że już nikt więcej nie rzuci się w parkingu na kogokolwiek i nie będzie siłą fizyczną zastępował siły argumentów. Napaść fizyczna na kogokolwiek podczas sportowego wydarzenia, to zwykłe bandyctwo.
Nicki Pedersen to jeden z najlepszych zawodników w historii. Mam ogromny szacunek dla jego osiągnięć. Problem w tym, że on nie ma szacunku dla rywali na torze i poza nim, a na to przyzwolenia być nie może.
-
DEX Zgłoś komentarz
http://telewizjaleszno.pl/5227,zobacz-i-ocen-kto-komu-podlozyl-noge.html Panie Gapiński, zobacz pan to i przestań pieprzyć farmazony! Oczekuję oficjalnych przeprosin Pedersena! -
Kerad1 ZG Zgłoś komentarz
I wcale długo nie trzeba było czekać !!! Według SVEMO Greg jest bandytą :))) 10 dni to niewiele a jednak sporo :)))) Zawieszając Grega jasno to deklarują GREG BANDYTA!!!:( -
natasza unia Zgłoś komentarz
Stop zgadzam się ale wszystkim Grisza Kildenman Doyle Zmarzlik a nie tylko Nicki -
dzikibyk112 Zgłoś komentarz
Nicki!!! Nasz Dziki Byk!!! -
Dariusz Wojciechowski Zgłoś komentarz
sytuacje i sprubuje ten swój komentarz sprostować obiektywnie -
Dariusz Wojciechowski Zgłoś komentarz
się do meczu w Lesznie co Laguta zrobil z P. Pawlickim po przejechaniu mety co? wtedy nie nalezala się czerwona kartka dla laguty tak tak Rydzyki chcieli byscie wszystkich ustawiac co nie pamiętacie co zrobiliście w Zielonej Gorze w finale teraz sami sobie pokrzyzowaliscie plany bo Niki dostal czerwona kartke i nie wystapi z Falubazem i Leszno przegra bo Musielak go nie zastapi bo Leszno u siebie najgorzej jeździ przecież w Lesznie tez Rydzyki wygraly i co się stanie rydzyki nie wejda do czworki dobrze wam za te wasze kombinacje i prowokacje. A co do Gajewskiego to następnym razem niech przemysli to za nim cos zrobi bo nie ma zielonego pojęcia i przez to Torun na tym ucierpi -
Dawid Nosewicz Zgłoś komentarz
Jesli mamy oglądac żużel bez wypadków to proponuje mini żużel (80cc 50cc). -
Borygo Zgłoś komentarz
Panie gapinski. Wystarczy obejrzec powtorki. Doyle wykluczony. A gajewski zawieszony. -
matucha Zgłoś komentarz
Dzika.To Doyle nie zdolal zalorzyc sie na Niego,dlatego kladl sie na tylna czesc jego maszyny poczym Niki nie mogac wylamac maszyny z duzym impetem wjechal w niczego niespodziewajacego sie Pawla .A tak po zatym to tez nieprzepadam za tym gosciem,ale jeszcz bardziej k.....ja mnie panienki upadajace po lekkim katakcie z rywalem. -
FG 39 Zgłoś komentarz
ryzykując jego zdrowiem i życiem.W przypadku takiego team order powinien być ukarany i sprawca i zleceniodawca-z dużą dozą pewności można tu wymienić Frątczaka. -
melanz_666 Zgłoś komentarz
wstawil noge specjalnie nikiemu ale dobrze ze sedzia nikiego wykluczyl?! co to jest wogole?! a gajewski prowokator pokazal o co mu chodzil jak sie cieszyli z griszka po akcji.....wlasnie ogladam powtorke tejsytuacji...niki powinien mu poprawic jeszcze... -
dappi Zgłoś komentarz
uwarza ze to on jest ten zly jesli zalerzy nam na zuzlu to pedersen powinien nadal jezdzic a ewentualna kare finasowa powinien poniesc gajewski za sprowokowanie calej tej sytuacji -
sławomir Zgłoś komentarz
a po co Gajewski przekraczał żółtą linię ,której nie mógł przekroczyć jeżeli by siedział cicho nic by nie było a tak wiadomo podać palec Pedersenowi to on weźmie całą rękę