Porażka w Lesznie oznacza, że SPAR Falubaz Zielona Góra zaprzepaścił swoją szansę na walkę o medale. Fogo Unia sięgnęła po jedenaste zwycięstwo w tym sezonie, mimo że był to dla niej mecz o pietruszkę. Leszczynianie już przed tygodniem zapewnili sobie bowiem zwycięstwo w rundzie zasadniczej PGE Ekstraligi.
[ad=rectangle]
- Podeszliśmy do tego meczu tak jak do każdego innego. Może nie mieliśmy noża na gardle jak goście, ale staraliśmy się potwierdzić naszą dobrą dyspozycję, nie oddając Falubazowi punktów. Wiemy, że zielonogórzanie są mocną drużyną i gdyby weszli do play-offów mogliby napsuć nam tam krwi. Zależało nam na tym, by wygrać i trzy punkty rzeczywiście lądują ostatecznie na naszym koncie - przyznał w rozmowie z naszym portalem Grzegorz Zengota.
Leszczynianie przyznają przy tym, że nie kalkulują, z kim chcieliby pojechać w półfinale play-offów Ekstraligi. - Prawdopodobnie zabraknie tam Zielonej Góry, która ma jak wspomniałem naprawdę mocny skład, ale inni rywale też są silni. Po prostu staramy się nie kalkulować, tylko jechać swoje, zwyciężając. Tym razem byliśmy osłabieni brakiem zawieszonego Nickiego Pedersena, który robi zwykle dużo punktów. Spodziewaliśmy się trudnego meczu i właśnie tak było. Goście byli z nami cały czas w kontakcie, a dobrze na naszym torze czuli się zwłaszcza Patryk Dudek i Darcy Ward. Łatwo nam wcale nie było - zaznaczył "Zengi".
Zawodnik, który zdobył sześć oczek i bonus przyznaje, że odczuwa pewien niedosyt po piątkowych zawodach. - Żałuję zwłaszcza wykluczenia, bo gdyby nie ono, mógłbym mieć na koncie nieco więcej punktów. Kto wie, może wtedy pojechałbym też w biegu nominowanym. Najważniejsze jest jednak końcowe zwycięstwo drużyny i z tego jestem najbardziej zadowolony - podsumował.
Grzegorz Zengota: W play-offach Falubaz mógłby napsuć nam krwi
Fogo Unia pojechała z pełnym zaangażowaniem, odnosząc zwycięstwo nad SPAR Falubazem. - Wiemy, że gdyby zielonogórzanie weszli do play-offów, mogliby napsuć nam tam krwi - przyznał Grzegorz Zengota.
Źródło artykułu: