Grzegorz Brzykcy: Stadion w Toruniu będzie gotowy na czas

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dyrektor wykonawcy toruńskiego stadionu - firmy Alstal zapewnia, że prace zostaną wykonane na czas. Grzegorz Brzykcy podkreśla, że tylko i wyłącznie warunki pogodowe nie pozwalają na dokończenie prac.

W tym artykule dowiesz się o:

- Tylko i wyłącznie pogoda powoduje, że nie możemy zakończyć prac na toruńskim stadionie. Do zrobienia pozostały głównie elementy elewacji stadionu, a te mogą być zrobione przy dodatnich temperaturach. Nie obawiamy się jednak o to, że nie zdążymy z wykonaniem prac na czas. Do 30 marca, czyli do dnia, w którym mamy zakończyć prace, na pewno zostaną one zrealizowane - powiedział dla SportoweFakty.pl Grzegorz Brzykcy.

Wykonawcy stadionów na Euro 2012 podkreślali, że dodatnie temperatury pod koniec 2008 roku spowodowały, że prace przyśpieszyły i w niektórych przypadkach zostały wykonane z wyprzedzeniem. Niejasności związane z toruńskim stadionem wyjaśnia dyrektor firmy Alstal. - To wszystko się zgadza. Proszę jednak zauważyć, że prace przy stadionach na Euro 2012 są rozłożone na minimum 24 miesiące. My mieliśmy na wykonanie tylko 14 miesięcy. W tym momencie praca na stadionach na Euro 2012 są po prostu na innym etapie i dlatego mogły te prace przyśpieszyć. My jesteśmy na etapie naszych prac uzależnieni od pogody. Nie oznacza to, że siedzimy z założonymi rękami. Pewne rzeczy - także związane z elewacją stadionu są wykonywane. Dokończone będą jednak mogły być dopiero po pojawieniu się dodatnich temperatur - dodał Brzykcy.

Wykonawca toruńskiego stadionu nie zakłada w ogóle możliwości zapłacenia kar za ewentualne opóźnienia przy pracach. - Jak każda umowa, również nasza przewiduje kary za nie wykonanie prac we wskazanym terminie. Nie obawiamy się jednak tego zapisu. Nasi pracownicy są w gotowości bojowej. Nie będzie również konieczności wynajęcia podwykonawcy, aby zakończyć prace na stadionie. Prognozy pogody są optymistyczne i ze spokojem czekamy na pojawienie się lepszej aury - zakończył Grzegorz Brzykcy.

Źródło artykułu: