Piotr Pawlicki zdziwiony czerwoną kartką dla Kacpra Gomólskiego

W pierwszym półfinale PGE Ekstraligi znakomicie zaprezentował się Piotr Pawlicki. Junior Fogo Unii Leszno przywiózł dla swojej drużyny jedenaście punktów i jednego bonusa.

Konrad Marzec
Konrad Marzec

Fogo Unia Leszno przegrała pierwsze półfinałowe spotkanie z KS Toruń w stosunku 41:49, ale różnica byłaby znacznie większa gdyby nie świetna postawa Piotra Pawlickiego. Zawodnik, który w listopadzie kończy 21 lat po raz kolejny udowodnił swoją bardzo wysoką formę. Pawlickiemu nie przeszkadzał nawet inaczej przygotowany przez gospodarzy tor, co spowodowało problemy niemal całej drużyny z Leszna. - Nawierzchnia była zupełnie inna, ale torunianie nie zaskoczyli nas tym. Przygotowali po prostu tor pod siebie i wykorzystali swój atut - komentował po meczu młodszy z braci Pawlickich. - Na szczęście udało nam się zmniejszyć stratę do ośmiu punktów, bo dwanaście to już nie było za dobrze, ale tak szczerze to teraz my mamy przed sobą mecz u siebie i będziemy przygotowywać nawierzchnię, więc na pewno nie będzie tak twardy - dodaje.

W dziewiątym biegu doszło do największej kontrowersji tego spotkania. Na pierwszym łuku ostatniego okrążenia, bardzo ostro zaatakował Kacper Gomólski i spowodował upadek Piotra Pawlickiego. Wychowanek Startu Gniezno od razu pobiegł do swojego przyjaciela by upewnić się, że temu nic się nie stało. Wydawało się, że skończy się na wykluczeniu zawodnika KS Toruń z wyścigu, jednak sędzia zdecydował się na pokazanie Gomólskiemu czerwonej kartki, tym samym eliminując go także z meczu rewanżowego. - Kacper wjechał ostro w łuk, utworzył się pas na torze, wciągnęło go. Na pewno nic celowo nie zrobił. Ja akurat z zewnętrznej przycinałem do krawężnika i spotkaliśmy się na szczycie łuku. Kacper dostał czerwoną kartkę. Ja nie jestem sędzią i nie decyduję o tym, ale myślę, że decyzja nie była do końca słuszna - uważa Piotr Pawlicki.

Za wychowankiem Unii Leszno bardzo udane zawody GP Challenge w Rybniku. Drugie miejsce dało rzecz jasna awans do tego prestiżowego cyklu i bardzo dobrze podsumowuje udany sezon młodszego z braci Pawlickich. Obok niego, awans uzyskali Bartosz Zmarzlik, który wygrał całe zawody oraz niezawodny w kwestii startów w Grand Prix Challenge Chris Harris. Jakie cele stawia sobie przed starami w elicie Piotr Pawlicki? - Nikt nie powiedział, że nie chcemy z Bartkiem jechać na najwyższym poziomie tak jak Maciej Janowski. Ja jednak bardziej na to patrzę żeby się nie spinać i sobie nie zawracać głowy tym, że chce być mistrzem świata. Chciałbym być, oczywiście, ale to wszystko wyjdzie w praniu - mówił po spotkaniu w Toruniu junior z Leszna. Wygląda na to, że w przyszłorocznym cyklu Grand Prix, siłą Polaków będzie przede wszystkim młodzież. - Dobrze, że tak jest, bo gdyby tak nie było to szkoda byłoby polskiego żużla. Fajnie, że mamy taką rywalizację z Bartkiem Zmarzlikiem, nawzajem mamy taką "wymiankę" wyników i gonimy siebie - dodaje.

Teraz przed Piotrem Pawlickim i resztą drużyny z Leszna mecz rewanżowy z KS Toruń, który odbędzie się już w najbliższą niedzielę. Początek zawodów zaplanowano na godzinę 19:30.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Piotr Pawlicki powalczy o medale w cyklu Grand Prix 2016?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×