Areną zmagań w pierwszym półfinałowym meczu PGE Ekstraligi pomiędzy Betard Spartą Wrocław i Unią Tarnów była Częstochowa. Spartanie nie mogą rywalizować na Stadionie Olimpijskim, gdyż trwają tam prace modernizacyjne. Pod Jasną Górą żużlowcy klubu z Dolnego Śląska czuli się jednak jak w domu, a ostatnie tygodnie spędzili na treningach.
Te przyniosły skutek, bowiem tor w Częstochowie nie stanowił żadnych tajemnic dla zespołu z Wrocławia, który już po pierwszym wyścigu objął prowadzenie, a następnie powiększał przewagę. - Wrocławianie byli świetnie przygotowani do tej nawierzchni, która była bardzo specyficzna i trzeba potrenować, by dopasować się do tych warunków. Widać, że rywale wiedzą co robią z tym torem, bo widać że raz tor był polewany, raz nie. Wrocławianie wiedzą czego chcą i dążą do celu - ocenił Janusz Kołodziej, który był liderem tarnowskiej Unii.
Wychowanek Jaskółek na swoim koncie zapisał 11 punktów oraz dwa bonusy i był najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny. Jednak w składzie Unii było zbyt dużo dziur, co sprawiło, że trzykrotni mistrzowie Polski przegrali aż 18 punktami. Tak duża strata stawia tarnowian w trudnym położeniu przed rewanżowym spotkaniem, które w niedzielę odbędzie się w Tarnowie.
Żużlowcy Jaskółek nie mogli znaleźć recepty na odpowiednie dopasowanie się do nawierzchni częstochowskiego toru. W całych zawodach tarnowianie tylko cztery razy minęli linię mety na pierwszym miejscu. - Betard Sparta świetnie się czuła na tym torze, my trochę gorzej. Było nam ciężko, ale staraliśmy się walczyć do ostatniego biegu o jak najlepszy wynik. Co prawda wolelibyśmy żeby to była mniejsza różnica punktowa, ale takie jest życie. Nic na to nie poradzimy, walczyliśmy i robiliśmy co się da - przyznał Kołodziej.
W niedzielę obie drużyny zmierzą się w meczu rewanżowym. W fazie zasadniczej Unia wygrała u siebie z Betard Spartą 47:43. Z kolei we Wrocławiu padł wynik 52:38 na korzyść gospodarzy. - Musimy teraz popracować, mamy jeszcze dwa dni do rewanżu i zobaczymy w niedzielę jak ten dwumecz się zakończy - zakończył lider tarnowskiego klubu.
Łukasz Witczyk
Trwa sprzedaż biletów na finał SEC w Ostrowie Wlkp. - KLIKNIJ TUTAJ i przejdź na stronę sprzedażową!
Ale trzeba walczyc.
Jesli koza pojedzie z mroczka padake...to wynik z zasadniczej,nic wiecej.
Prawdopodobnie Vaculik i Bjerre powie to samo.
Jedynie Jędrzejak chciałby aby w Tarnowie tor był inny niż w Częstochowie.
Maksym !!!
Maksym D. !!!
Maksym Drabik !! Czytaj całość