Piotr Baron i jego podopieczni zrealizowali cel, jakim był awans do fazy play-off. W półfinale uporali się z tarnowską Unią i awansowali do finału. W dwumeczu z Jaskółkami okazali się lepsi głównie dlatego, że wysoko wygrali pierwsze spotkanie. Nie we Wrocławiu, gdzie gromili ligowych potentatów w fazie zasadniczej, a w Częstochowie na obiekcie przy ul. Olsztyńskiej. 3 tygodniowe treningi przyniosły efekty. W finale również mnóstwo będzie zależeć od pierwszego spotkania. Wydaje się, że łatwiej jest bronić przewagi, niż ją odrabiać.
Faworytem finału jest Fogo Unia Leszno, ekipa, która zdecydowanie triumfowała w rundzie zasadniczej PGE Ekstraligi. Betard Sparta Wrocław jedynie może, a nie musi sięgnąć po mistrzowską koronę. I tak mało kto stawiał, że zespół ze stolicy Dolnego Śląska zabrnie w tym sezonie tak daleko. Taki komfort psychiczny na pewno pomoże drużynie Piotra Barona, a nie zaszkodzi.
Wrocławianie do niedzielnego spotkania w Częstochowie, podczas którego będą gospodarzami, przygotowywali się w normalnym toku treningowym. Tak jak zapowiedział menedżer Piotr Baron, próbne jazdy na SGP Arenie zorganizowano w czwartek i piątek. Podczas obu sesji Spartanom towarzyszyła koncentracja i skupienie. W czwartek na torze w Częstochowie trenowali Maksym Drabik, Tomasz Jędrzejak, Damian Dróżdż i Adrian Gała. W piątek natomiast pojawili się Tai Woffinden, Michael Jepsen Jensen, Vaclav Milik oraz ponownie Drabik.
Oprócz treningów, wrocławscy reprezentanci brali udział bądź dopiero wezmą w zawodach. W piątek w Pardubicach odbyła się Zlata Stuha, w której wystartowali Damian Dróżdż i Adrian Gała. Obaj odpadli w półfinałach. Z kolei na Wyspach Brytyjskich w meczu Coventry Bees - Poole Pirates startował Maciej Janowski. "Magic" zdobył 10 punktów i bonus. Podczas sobotniego wieczoru w 4. finale SEC na torze w Ostrowie Wielkopolskim zobaczymy natomiast Jędrzejaka i Milika.
Co ciekawe, każdy z zawodników Betard Sparty, który w niedzielę będzie rywalizować w pierwszym meczu finału PGE Ekstraligi przeciwko Fogo Unii Leszno zdążył dopasowywać swój sprzęt do częstochowskiego toru. W sobotę przy Olsztyńskiej pojeździć postanowił m.in. Maciej Janowski, który dotąd nie mógł się tam pojawić ze względu na obowiązki w lidze angielskiej. Wrocławianie na pewno pokuszą się o niespodziankę w finale. Niedawno na naszych łamach Piotr Baron mówił, że wspaniale byłoby, gdyby w niedzielę jego drużyna uzyskała co najmniej 50 punktów, ale podstawą będzie w ogóle odniesienie zwycięstwa.
Pierwszy mecz finałowy w Częstochowie zaplanowano na niedzielę, 20 września, na godzinę 19:30. Bilety w przedsprzedaży w cenach 35, 25 i 20 złotych rozchodzą się jak świeże bułeczki. Niewykluczone, że na SGP Arenie Częstochowa konfrontację Spartan z Bykami śledzić będzie komplet widzów.