Jak już wcześniej informowaliśmy, od sezonu 2016 na zasadach gościa w Nice PLŻ mogliby startować polscy seniorzy ekstraligowi, bez względu na KSM. Warunkiem byłby brak powołania na mecz ligowy, a przed sezonem klub musiałby określić, w jakiej drużynie jego żużlowiec mógłby jeździć jako gość. Pomysł budzi wątpliwości i kontrowersje. Już wcześniej zwracał na nie uwagę Krzysztof Cegielski, który podkreślał, że może dochodzić do manipulacji.
Nieco inne zdanie na ten temat ma Sławomir Kryjom. - Pomysł jest dobry, ale wiele rzeczy należy wyjaśnić. Pierwsze pytanie, co to znaczy, że zawodnik nie jedzie w meczu ekstraligowym - mówimy o sytuacji, że nie ma go w awizowanym składzie w środę czy w niedzielnym zestawieniu na mecz. Kierunek jest jednak dobry, bo zawodnicy, którzy siedzą na ławce, mogliby przecież startować w niższej lidze. A nadużycia? Nie obawiam się ich, bo nie potrafię sobie pewnych skrajnych sytuacji wyobrazić - przekonuje były menedżer Unibaksu Toruń.
Nasz rozmówca twierdzi, że kluby z PGE Ekstraligi nie będą "pożyczać" swoich czołowych polskich zawodników do niższych lig. - Brak ograniczeń w przypadku KSM nie jest problemem. Jeśli kogoś stać, żeby zatrudnić danego zawodnika na dany mecz, to dlaczego ma tego nie robić. Poza tym, ilu mamy zawodników w Ekstralidze, którzy nie będą tam czasami jeździć i mogą radykalnie odmienić obliczę ekipy z Nice PLŻ? Policzymy ich na palcach jednej ręki. Żaden ekstraligowy klub nie jest na tyle szalony, że będzie szedł na rękę pierwszoligowcowi i samemu się przy tym osłabiał. Regulamin pozwala na wiele, ale prezesi postępują racjonalnie i nie będą oddawać swoich liderów. Proszę spojrzeć, jaka jest panika związana z występami żużlowców w Szwecji, Anglii, Niemczech czy w Danii. Klubowi prezesi nie będą dokładać swoim gwiazdom obowiązków, bo to nie jest w ich interesie. Każdy boi się o kontuzje. Moim zdaniem nie ma sensu szukać dziury w całym. Owszem, klub, który nie ma szans na awans na play-off, może teoretycznie "pożyczyć" swojego polskiego lidera do Nice PLŻ, by ten pojechał w kluczowym meczu. Teoretycznie to możliwe, ale jakoś nie mieści mi się taka sytuacja w głowie - wyjaśnia Kryjom.
Wydaje się, że zawodnik klubu ekstraligi powinien reprezentować tylko swój klub. Przepisy zezwalają je Czytaj całość