Falubaz Zielona Góra chce zatrzymać Jarosława Hampela

Falubaz Zielona Góra walczy o pozyskanie środków, które pozwolą na spłacenie zadłużenia. Jednocześnie trwają przymiarki do składu, w jakim zielonogórski klub miałby startować w przyszłym sezonie.

Do 6 czerwca 2015 roku Jarosław Hampel był nie tylko podstawowym zawodnikiem Falubazu Zielona Góra, ale najskuteczniejszym żużlowcem PGE Ekstraligi. Niestety podczas półfinału Drużynowego Pucharu Świata odniósł kontuzję, która wyeliminowała go do końca sezonu. Sam zawodnik ma nadzieję, że już w styczniu będzie mógł wsiąść na motocykl. Kontuzja spowodowała nie tylko problemy zdrowotne, ale też doprowadziła do sporu na linii klub - zawodnik, w którym rozbieżności dotyczyły niebagatelnej kwoty sięgającej pół miliona złotych.

Mimo tego sporu obie strony deklarują, że chcą kontynuować współpracę. Jeżeli Falubaz upora się z problemami finansowymi (a po piątkowej konferencji szanse na to wzrosły), to prawdopodobnie Hampel będzie nadal startował w Zielonej Górze. Za takim rozwiązaniem przemawiają dwa aspekty. Po pierwsze najlepszy zawodnik Ekstraligi z minionego sezonu podkreśla, że jest gotów do porozumienia, jeżeli obniżka kontraktu nie będzie wyższa niż 20 procent. Z kolei w klubie słyszymy, że nikt nie planuje większej obniżki niż wspomniane 20 procent. Po drugie - gdyby nawet zawodnik otrzymał ofertę lepszą niż zielonogórska, to należy pamiętać, że ma nadal ważny kontrakt z Falubazem. A to oznacza, że w przypadku chęci przejścia do innego klubu możliwe są dwa rozwiązania: wypożyczenie lub rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron z Falubazem.

W obu przypadkach Hampel jest uzależniony od klubu. Gdyby chciał rozwiązać kontrakt, musiałby zapewne zrezygnować z części zadłużenia. Z kolei w przypadku wypożyczenia, klub pozyskujący Hampela musiałby się dogadać z Falubazem, co wiązałoby się z koniecznością ustalenia kwoty odstępnego. Łatwo zatem dojść do wniosku, że dla obu stron najdogodniejszym rozwiązaniem byłoby porozumienie. Hampel straciłby finansowo najmniej na tym rozwiązaniu, a klub choć zyskałby kwotę odstępnego, to po stronie strat miałby odejście kluczowego zawodnika.

W pierwszej kolejności zielonogórski klub musi uregulować sytuację finansową. W świetle deklaracji miasta wydaje się niemożliwe, aby miejscowi biznesmeni, z senatorem Robertem Dowhanem na czele pozwolili na upadek klubu i rozpoczęcie wszystkiego od zera. Gdyby jednak do tego doszło i do 30 listopada Falubaz nie spłaciłby zobowiązań względem Hampela, to zawodnik zostałby zwolniony i mógłby bez ograniczeń szukać nowego klubu.

Źródło artykułu: