Antonio Lindbaeck: Unikać złych dni

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan

Indywidualny Mistrz Szwecji, Antonio Lindbaeck, w tym roku znów będzie pełnoprawnym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Pochodzący z Brazylii żużlowiec mierzy wysoko i planuje maksymalnie ograniczyć nieudane występy.

W tym artykule dowiesz się o:

Ciemnoskóry reprezentant Szwecji po raz wtóry w swojej karierze wraca do ścigania o Indywidualne Mistrzostwo Świata. Po najlepszym w jego dotychczasowej przygodzie ze speedwayem roku, otrzymał zaproszenie do elity od firmy BSI. Przypomnijmy: w sezonie 2015 wywalczył Drużynowy Puchar Świata wraz z kolegami ze szwedzkiej kadry, sięgnął po brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Europy i mistrzostwo kraju, a ponadto był czołowym zawodnikiem swoich drużyn w Polsce i Szwecji.

Antonio Lindbaeck uważa siebie za jednego z najlepszych żużlowców świata. W bieżącym roku ma okazję to udowodnić, rywalizując w Grand Prix o światowy czempionat. "Rio Rocket" celuje w sam top, ale zdaje sobie sprawę, że aby to osiągnąć, należy zachować równą dyspozycję w wymagającym cyklu składającym się z 11 rund.

- Jeśli chcesz być w najlepszej piątce, możesz sobie pozwolić na jeden, maksymalnie dwa nieudane turnieje Grand Prix. W pozostałych musisz być w czołówce za każdym razem. Są lepsze i gorsze dni. Tych drugich chcesz się pozbyć i mieć ich jak najmniej - cytuje Lindbaecka oficjalny serwis GP.

Brazylijczyk ze szwedzkim paszportem w minionym roku miał okazję samodzielnie wywalczyć awans do cyklu Grand Prix, jednak w Challengu na torze w Rybniku kompletnie zawiódł. Z dorobkiem jedynie 3 punktów został sklasyfikowany na przedostatnim miejscu. To jeden z nielicznych nieudanych występów Lindbaecka w poprzednim roku.

- Jeśliby spojrzeć na ostatni sezon, nie miałem wielu złych występów. Oczywiście przytrafił mi się taki podczas Grand Prix Challenge, ale co mogę zrobić? Takie jest życie. Byłem zły i rozczarowany, ale nic nie mogłem poradzić. Ja oraz mój team pracowaliśmy naprawdę mocno. Nie mogłem na nic narzekać. To nie był mój dzień - skomentował "Toninho".

- Towarzyszyła mi spora presja. Byłem zdenerwowany. To jedna z tych imprez, gdzie awaria silnika, czy jeden upadek cię eliminuje. Trudno się tam dostać i odjechać dobre zawody. Nie dałem z siebie 100 procent - kontynuował.

Antonio Lindbaeck ma duże doświadczenie w startach w Grand Prix. W 2016 roku będzie po raz 7. w karierze jego pełnoprawnym uczestnikiem. Najlepiej spisał się w 2012 roku, kiedy to został 7. żużlowcem świata. W tamtym sezonie wygrał dwie rundy - w Toruniu i Terenzano. Poniżej pełniejsze statystyki występów Szweda w batalii o IMŚ.

Liczba turniejówZwycięstwaMiejsca na podiumFinały
70 2 11 13
Komentarze (51)
avatar
RECON_1
4.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciezki sezon bedzie przed nim, poza GP bedzie jeszcze SEC i spora presja w polskiej elidze gdzie kibice jego druzyny beda liczyli ze bedzie liderem...wystarczy pare zlych wystepow i moze sie ok Czytaj całość
KACPER.U.L
4.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jedziesz Predator!Rzeszów pewnie trzyma kciuki:)) 
avatar
tomas68
4.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
I pokus hehe. 
avatar
Maciusia Bajka
4.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
W Lodzi jezdzil przyzwoicie ale teksty typu ze chce wrocic do GP traktowalem z przymrozeniem oka. Potem poszedl do lokomotivu I jezdzil koncertowo I dobrze ze dostal dzika karte zwracam honor 
avatar
Hanibal Lecter
3.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Antonio unikać walki na łokcie o 3 miejsce w biegu z zawodnikiem oszustów hahah