Orzeł Łódź sezon ma rozpocząć meczem wyjazdowym w Bydgoszczy. Kolejnym rywalem łodzian ma być Stal Rzeszów. Jeśli jednak ten zespół nie wystartuje ostatecznie w rozgrywkach, to kibice Orła mogą mogą zobaczyć swoich zawodników na własnym torze dopiero 17 kwietnia.
- Zawsze chciałem mieć pierwszy mecz na wyjeździe. Najlepiej jeszcze z najsilniejszym rywalem. Wtedy drużyna od razu schodzi na ziemię. Poza tym, my mamy specyficzny tor. Jest zarośnięty drzewami i przez to długo pozostaje mokry. Dla nas pierwszy mecz u siebie im później tym lepiej. Jestem jednak przekonany, że kibice na inaugurację aż tak długo czekać nie będą. Myślę, że ekipa pana Ślączki pojedzie w rozgrywkach - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Witold Skrzydlewski.
Prezes Orła nie daje swojej drużynie większych szans na torze w Bydgoszczy. - Jeszcze tam nie wygraliśmy, więc będzie bardzo trudno. Z drugiej jednak strony kiedyś musi być ten pierwszy raz. Czas pokaże, jak potoczy się to spotkanie - dodaje szef łódzkiego klubu.
Działacze Orła niedawno rozpoczęli rozmowy z zawodnikami, którzy już wcześniej związali się z klubem. Z powodu reformy rozgrywek, główny sponsor klubu zapowiedział cięcia w kontraktach. Zawodnikom zaproponował mniejsze stawki, bo w sezonie odbędzie się więcej spotkań niż początkowo planował. - Jestem już po tych rozmowach. Z wszystkimi się dogadałem, więc temat jest zamknięty - dodaje na zakończenie Skrzydlewski.