Szymon Woźniak: Mój charakter i podejście do żużla pasują do Betardu Sparty

Przed Szymonem Woźniakiem przełomowy sezon. Przeniósł się do Betardu Sparty Wrocław i chce w barwach tego klubu wejść na wyższy poziom. Uważa on, że jego podejście do żużla współgra z tym, z czym ma do czynienia w nowym klubie.

WP SportoweFakty: Jesteście po obozie w Świeradowie Zdroju. Atmosfera przed sezonem dopisuje?

Szymon Woźniak: Podczas obozu dopracowaliśmy atmosferę w drużynie do perfekcji. Znamy się już z toru, a wspólnie trenujemy ze sobą od początku grudnia. Od tego czasu nie było tygodnia, w którym byśmy się nie widzieli. Spędziliśmy ze sobą masę czasu. Sam obóz był wisienką na torcie.

Czy to oznacza, że już teraz mieszkasz we Wrocławiu?

- Częściowo tak. Od początku grudnia spędzam przynajmniej trzy dni w tygodniu w tym mieście.

W żużlu nieczęsto słyszy się o tym, by kluby przykładały taką wagę do treningów zimą. Czy ciebie również to zaskoczyło?

- To prawda. Nie słyszałem, by któryś inny zespół nawet z PGE Ekstraligi w taki sposób organizował zimowe przygotowania fizyczne. Wszyscy przyjeżdżamy do Wrocławia i wspólnie trenujemy. To świadczy o profesjonalizmie klubu. Podczas treningów czuwa nad naszą formą trener od przygotowania fizycznego, Mariusz Cieśliński.

Przeniosłeś się do Betardu Sparty, jednak w zbliżającym się sezonie będziecie jeździli domowe mecze w Poznaniu. Jak oceniasz ten tor?

- Jeździłem tam dwa razy, podczas gdy Polonia jeździła z PSŻ-em w I lidze. Oba występy wspominam bardzo miło. Geometria poznańskiego toru mi odpowiada. Wiadomo, że będziemy sporo trenowali przed sezonem w Poznaniu i nie mam wątpliwości, że przygotujemy się na tyle, by czuć się tam bardzo dobrze. Cieszy mnie też to, że działacze poznańskiego klubu są względem nas bardzo pozytywnie nastawieni. Jesteśmy po dniu spędzonym w tym mieście i było widać ogromną gościnność ze strony PSŻ-u. Jestem przekonany, że wszystko będzie dopięte na ostatni guzik.

Wcześniej w Polsce jeździłeś tylko w Polonii Bydgoszcz, jednak miałeś doświadczenia z jazdy w ligach zagranicznych. Czy dzięki temu zmiana klubu w naszym kraju przebiega u ciebie bezboleśnie?

- Wiadomo, że czym innym jest zmiana w Polsce i za granicą. To poważniejsza sprawa, jednak w związku z tym niczego się nie obawiam. Czuję się dobrze, atmosfera w zespole jest świetna. Bez problemów dogadujemy się też z trenerem. Nie mogę się doczekać treningów i startów.

Czy zastanawiasz się na tym, by szukać okazji do wyjazdu na tor na własną rękę?

- Nasz plan jest taki, by już na początku marca zacząć trenować w Poznaniu. Gdy pogoda na to nie pozwoli, to klub ma plan awaryjny. Miejmy jednak nadzieję, że będzie możliwość trenowania na poznańskim torze.

Przeskakujesz do wyższej ligi. Czy z tego względu musiałeś poczynić większe inwestycje?

- Mam taką zasadę, by z roku na rok przygotowywać się solidniej i wprowadzać drobne korekty. Nie inaczej jest teraz. Poczyniłem spore inwestycje w sprzęt i bardzo dziękuję sponsorom, którzy stają na wysokości zadania. Jestem też wdzięczny mechanikom pracującym na najwyższych obrotach. Będę miał solidnie przygotowany sprzęt. Pracuję też mocno fizycznie, mam pozapinane kwestie logistyki. Oby było zdrowie, a reszta powinna się poukładać.

Zbliżający się sezon będzie przełomowy dla Szymona Woźniaka
Zbliżający się sezon będzie przełomowy dla Szymona Woźniaka

W ubiegłym sezonie Betard Sparta została wicemistrzem Polski. Czy z tego tytułu widać u was większy stres? Wiadomo, że w tym sezonie kandydatów do medali jest wielu.

- Betard Sparta Wrocław to na tyle rozsądny klub, by spokojnie podchodzić do celów. Na pewno nie jest tak, że włodarzy klubu interesuje za wszelką cenę przynajmniej powtórka z zeszłego roku. Oczywiście jesteśmy nastawieni na walkę o najwyższe cele, jednak nie będzie wywierana zbędna presja. Musimy przygotować się na maksa do każdego kolejnego meczu i zobaczymy jak daleko nas to zaprowadzi. Podobnie było we Wrocławiu w ubiegłym sezonie. Naszym dużym atutem będzie tor, którego nie znają rywale.

Przez całą karierę jeździłeś w Polonii Bydgoszcz. Czy interesujesz się tym co się dzieje w twoim macierzystym klubie?

- Przede wszystkim ograniczam się do doniesień medialnych. Osobiście od bardzo dawna nie byłem w siedzibie klubu. Wiele razy podkreślałem, że niezależnie kto będzie właścicielem i kto będzie w składzie Polonii, zawsze będę jej kibicował. Los tego klubu nigdy nie będzie mi obojętny i trzymam kciuki za chłopaków. Liczę, że sprawią kibicom fajne widowisko.

Historia pokazuje, że wielu zawodników przychodząc do klubu z Wrocławia potrafi wspiąć się na wyższy szczebel. Czy u ciebie może być podobnie?

- Jak najbardziej tak. To nie jest przypadek, że wybrałem właśnie klub z Wrocławia. Wydaje mi się, że mój charakter i podejście do żużla jest podobny do wrocławskich działaczy i sztabu szkoleniowego. Przez całą karierę do każdego najmniejszego osiągnięcia musiałem dochodzić ciężką pracą. Nic łatwo mi nie przychodziło. W Sparcie nie ma co się doszukiwać magicznych mocy, doprowadzających indywidualnie zawodników wyżej, niż byli wcześniej. To kwestia ciężkiej pracy, profesjonalnego podejścia, atmosfery i stabilności finansowej. Te czynniki powodują wzrost formy u zawodników.

Rozmawiał Michał Gałęzewski

Źródło artykułu: