Żużlowiec Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra pod koniec minionego tygodnia przeszedł kolejne badania u doktora Wojciecha Słowińskiego. Przy kontroli Jarosława Hampela był obecny Marek Cieślak. Badania wykazały, że noga "Małego" nie jest jeszcze gotowa do jazdy na żużlu. Kolejne konsultacje odbędą się za trzy tygodnie.
- Teraz byłem z Jarkiem w Poznaniu, sześć tygodni wcześniej też, u lekarza, który go operował. Znam sytuację i powiem tak: tu nie chodzi o kość, która w tym momencie właściwie nie ma znaczenia. Znaczenie mają mięśnie, które tę kość obudowują. Tych mięśni jest jeszcze po prostu za mało, by Hampel mógł startować. Dlatego też lekarz zalecił Jarkowi dalsze ćwiczenia. Mamy się spotkać za trzy tygodnie i się okaże, co dalej. Mam nadzieję, że będzie lepiej, ale pewny nie jestem. Psychicznie jestem przygotowany, że przerwa potrwa dłużej. Nie ma się co czarować. Jeśli ktoś choruje dziewięć miesięcy, to trzy tygodnie nie są zbawieniem - skomentował Marek Cieślak w rozmowie z Radiem Zielona Góra.
Przedłużająca się przerwa Jarosława Hampela to problem dla Ekantor.pl Falubazu. Choć za reprezentanta Polski szkoleniowiec zielonogórskiej drużyny może użyć przepisu o zastępstwie zawodnika, to Cieślak jest zwolennikiem innego rozwiązania. - Powiem tak: czy chcemy wygrać jeden mecz, czy chcemy robić drużynę? A jeśli się okaże, że nieobecność Jarka będzie dłuższa, to robiąc drużynę nie możemy kogoś wyrzucać przed czasem, nie dając mu szans. Poza tym sparingi wszystko pokażą. Chciałbym jechać tym składem, który mamy. Wtedy budujemy drużynę. Gdy na dzień dobry będziemy używali "ZZ", to zespołu nie zbudujemy. Gdyby to były ostatnie mecze o wszystkim decydujące, to tak. "ZZ" robi się wtedy, gdy rzeczywiście nie ma już kto jechać. Musimy być cierpliwi i zobaczyć, jak nasi zawodnicy będą spisywali się w sparingach - dodał trener Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra.