Andersenowi brakuje siły. Musi więcej trenować

Hans Andersen w meczu w Rzeszowie zdobył w sześciu startach 11 punktów i bonus. Zaliczył jednak wpadkę - w wyścigu 12. przegrał z młodzieżowcem gospodarzy - Rafałem Karczmarzem. Duńczyk przyznaje, że w trakcie zawodów szybko tracił siły.

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski
Hans Andersen WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Hans Andersen

- Jeśli chodzi o mój występ, raz było lepiej, a raz gorzej. Przyznam szczerze, że słabsze biegi były spowodowane zmęczeniem. W kilku wyścigach zaprezentowałem się dobrze, ale ta przegrana z juniorem gospodarzy… Nie mogłem utrzymać motocykla, dłonie otwierały mi się na kierownicy. Wiem, że muszę więcej potrenować. Być może powinienem był pojeździć na motocrossie - przyznał w rozmowie z naszym portalem Hans Andersen.

Duńczyk tłumaczy, że zmęczenie spowodowane było głównie przez długi rzeszowski tor, który w Poniedziałek Wielkanocny był wymagający dla zawodników. - Traciłem siły ze względu na nierówny tor. W przerwie zimowej regularnie trenowałem na siłowni. Z kolei na motocrossie nie jeździłem od około pięciu lat. To sporo i wydaje mi się, że potrzeba mi tej jazdy. Po tamtym meczu czułem ból w rękach. Zamierzam wybrać się do siłowni i zrzucić parę kilogramów. Muszę wzmocnić swoje ramiona i dłonie - dodał były uczestnik cyklu Grand Prix.

Andersen na sezon 2015 podpisał kontrakt w Rzeszowie, ale nie było mu dane wystartować w żadnym z meczów ligowych Żurawi. Ostatecznie trafił do Orła Łódź, gdzie spisywał się znakomicie. - Jestem bardzo zadowolony z możliwości jazdy w klubie z Łodzi. Witold Skrzydlewski dał mi szansę, po tym jak Stal Rzeszów nie chciała korzystać z moich usług. Zrobiłem wszystko co w mojej mocy, by wykorzystać daną mi szansę. Prezes był ze mnie zadowolony i zatrzymał mnie na kolejny sezon. Chcę dla niego solidnie punktować. To dopiero początek sezonu i wiem, że moje występy będą dużo lepsze - powiedział.

Doświadczony żużlowiec w samych pozytywach wypowiada się o swoim obecnym klubie. - Włodarze z Rzeszowa nie chcieli mnie wykorzystać, więc cieszę się, że pozwolili mi odejść do Łodzi. Muszę przyznać, że czerpałem olbrzymią radość ze startów w Orle. Nigdy nie było tam żadnych problemów jeśli chodzi o pieniądze. Super, że mogliśmy się skupić tylko i wyłącznie na wygrywaniu wyścigów.

"Ugly Duck" wypowiedział się również o swoich celach. - Moim celem na ten sezon jest skuteczna jazda we wszystkich ligach, w których startuję. Udane występy ligowe będą miały przełożenie na starty indywidualne. Chcę zdobywać wiele punktów, bo gdy punktuję, to jestem szczęśliwy. Z kolei gdy jestem szczęśliwy, to notuje udane starty - zakończył 35-letni Duńczyk.


Zobacz wideo: Dzień z Martinem Vaculikiem


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×